Znów remis Gwardii Opole

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Bramek Łukasza Gradowskie-go zabrakło, aby wygrać w Kielcach.
Bramek Łukasza Gradowskie-go zabrakło, aby wygrać w Kielcach.
Opolscy piłkarze ręczni po raz trzeci z rzędu podzielili się punktami.

Protokół

Protokół

Vive II Kielce - Gwardia Norgips Opole 18-18 (8-7)

Gwardia: Donosewicz, Galoch - Śmieszek 4, Matyszok 1, Ścigaj 2, Gradowski 1, Baran 3, Knop 2, Wisiński 3, Zych 1, Piech 1, Paliwoda. Trenerzy: Henryk Zajączkowski i Marek Jagielski.

Nasz zespół znów stracił punkty, choć w końcowych minutach prowadził. Na dwie przed ostatnią syreną 18-17, jednak jego zawodnicy nie potrafili dwukrotnie skończyć swoich akcji celnymi rzutami. Zrobili to raz kielczanie.
- To nie my remisujemy, ale znów remisują z nami - przyznał Marek Jagielski, drugi trener Gwardii. - Po raz trzeci byliśmy świadkami podobnego scenariusza, a różnica była tylko taka, że przez cały mecz to my mieliśmy stratę i goniliśmy rywala.

Opolanie, którzy w tabeli I ligi zajmują 3. miejsce, nie spodziewali się takiego obrotu sprawy. Ale jeżeli przyjrzeć się poprzednim wynikom obu ekip, to wcale o niespodziance mowy być nie może. Gwardziści ostatnie dwa pojedynki zremisowali, podczas gdy rezerwy Vive zanotowały pięć zwycięstw z rzędu, po wcześniejszych pięciu porażkach.
Wczoraj, w meczu awansem, obie drużyny skoncentrowały się na obronie i do niej oraz do postawy bramkarzy opolscy trenerzy nie mogą mieć pretensji.
- Donosewicz bronił na poziomie, a Galoch wszedł na karnego i go obronił - mówi Jagielski. - W obronie spisywaliśmy się dobrze, były przechwyty i zmuszaliśmy rywala do błędów. Cóż z tego skoro gubiliśmy się w ataku.

Nasi szczypiorniści popełniali w nim błędy i straty, rzucali z nieprzygotowanych pozycji i w pewnym momencie pozwolili rywalom "uciec" na wet na cztery bramki. Dystans odrobili, ale widać było że bez rzutów z drugiej linii o wygraną będzie bardzo trudno. A właśnie ich brakowało najbardziej.
- W ataku zawiedli wszyscy, nawet ci, którzy ostatnio wygrywali nam mecze - zakończył Jagielski. - Rywal nas zaskoczył i sporo czasu minęło zanim się otrząsnęliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska