Wojewódzki sztab kryzysowy, którego posiedzenie odbyło się dzisiaj rano ustalił, że zwierzę może obecnie przebywać na terenie sześciu powiatów:
nyskiego (jego wschodniej części),
prudnickiego,
głubczyckiego,
kędzierzyńsko - kozielskiego,
krapkowickiego
opolskiego (południowej części).
- Właśnie ten teren patrolują myśliwi, Straż Łowiecka i leśnicy, czyli ludzie którzy mają najbardziej odpowiednie doświadczenie pracy w lesie i w tropieniu zwierząt - mówi Henryk Ferster, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. - Patrole są całodobowe, ale szczególnie intensywne między godziną 3.00 a 9.00 rano, kiedy zwierzę jest najbardziej aktywne.
- Chodzimy jak koty za kotem - żartuje Wojciech Plewka, szef Polskiego Związku Łowieckiego na Opolszczyźnie.
Całkiem już poważnie dodaje jednak: - W poszukiwanie tego zwierzęcia zaangażowanych jest kilkudziesięciu myśliwych. Sprawdzają każdy trop, źródło wody, szukają zwierząt leśnych, które kot mógł rozszarpać.
Plewka, by należycie prowadzić poszukiwania dzikiego kota, konsultował się też z myśliwymi zza granicy, którzy jeżdżą na polowania na przykład do Afryki. Do mieszkańców Opolszczyzny, zwłaszcza newralgicznych powiatów apeluje:
- Nie wychodźcie do lasu na spacer z psem, bo jeśli wyczuje kota i stanie się agresywny, to dzikie zwierze może przypuścić atak na człowieka - wyjaśnia.
Wojewoda Ryszard Wilczyński zwrócił się też do starostów o pilne wydanie komunikatów ostrzegających dla mieszkańców z apelem o dokładne zamykanie wszelkich pomieszczeń ze zwierzętami hodowlanymi i domowymi, zwracanie szczególnej uwagi na dzieci, nie wchodzenie do lasów i nie przebywanie w ich okolicach!
- Absolutnie nie należy natomiast angażować się w poszukiwanie zwierzęcia - przestrzega rzecznik wojewody, Kordian Michalak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?