Żołnierze NSR. Potrzebni w razie klęski żywiołowej

Redakcja
Młodzi twierdzą, że do pierwszego razu popycha ich głębokie uczucie. W rzeczywistości często jest inaczej.
Młodzi twierdzą, że do pierwszego razu popycha ich głębokie uczucie. W rzeczywistości często jest inaczej. Sławomir Mielnik
Narodowe Siły Rezerwowe to nowa formacja w polskiej armii. Może do niej wstąpić zarówno żołnierz rezerwy, jak i osoba, która wcześniej z wojskiem nie miała nic wspólnego.

Odpowiednio po kwalifikacji lub szkoleniu w ramach służby przygotowawczej z kandydatem podpisywany jest kontrakt. I wówczas jest on już żołnierzem NSR.

Na co dzień pracuje w cywilu. W przypadku klęski żywiołowej czy ataku terrorystycznego musi stawić się w swojej jednostce. Problem w tym, że kandydaci do NSR nie zawsze podpisują kontrakt z jednostką najbliższą ich miejsca zamieszkania. - Wszystko zależy od zapotrzebowania na konkretną specjalizację - mówi major Arkady Smoliński, oficer prasowy Wojskowej Komendy Uzupełnień w Opolu.

Wielu żołnierzy NSR otrzymało przydziały w jednostkach oddalonych o kilkaset kilometrów od domu. - Trudno będzie szybko dotrzeć na miejsce, a na przykład podczas powodzi pomoc powinna być natychmiast - zauważa jeden z wojskowych.

- Nie wszyscy potrzebni są naraz - tłumaczy major Smoliński. - Żołnierze NSR nie są obsadzani na strategicznych stanowiskach. NSR są wzmocnieniem dla zawodowych żołnierzy. Dodatkowo, by skrócić czas, jakiego potrzebują na to, by byli gotowi do działania, mundury mają w domach.
W NSR w opolskich jednostkach służy 150 osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska