Żona zabiła męża

Ewa Kosowska-Korniak
Zaplanowała zabójstwo, nadzorowała je i zdobyła pistolet. Jej kochanek pociągnął za spust. Zwłoki planowali ukryć w lesie.

Prokuratura Rejonowa w Opolu skierowała do Sądu Okręgowego akt oskarżenia przeciwko 26-letniej Jolancie I. oraz jej 21-letniemu kochankowi, Piotrowi P. Obydwojgu prokurator zarzuca zabójstwo 28-letniego Radosława P., męża Jolanty.
Zdarzenie miało miejsce 6 grudnia ubiegłego roku. Radosław, który odbywał karę pozbawienia wolności w zakładzie półotwartym w Opolu Sławicach, tego dnia wychodził na kilkugodzinną przepustkę. Żona - mająca precyzyjny plan zbrodni - podjechała po niego samochodem, w którym siedziała także jej znajoma Angelika P. (poszukiwana listem gończym, mająca na swoim koncie kilka pobytów w zakładzie poprawczym). Jej rola miała polegać na potwierdzeniu wersji Jolanty I. oraz ukryciu broni.

Ruszyli trasą Opole - Skorogoszcz, po drodze dosiadł się do nich młody mężczyzna, czekający na poboczu. Jak się później okazało, kochanek Jolanty. Do zbrodni doszło w lesie koło Karczowa.
- Żona odwracała uwagę męża, opowiadała mu o dzieciach, pokazywała zdjęcia. W tym czasie kochanek wyjął broń i z tylnego siedzenia strzelił Radosławowi P. w tył głowy - opowiada Roman Wawrzynek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Początkowo planowali ukryć zwłoki w lesie. Ale ponieważ ich samochód utkwił na mostku na rowie melioracyjnym, każde z pasażerów na własną rękę wróciło do Brzegu, wcześniej ustalając wersję wydarzeń. Radosław P. miał być ofiarą nieznajomego przypadkowo zabranego autostopowicza.
- Jolanta I. złapała stopa, po drodze bardzo dramatycznie opowiadała o tym, że ktoś strzelił do jej męża, a jej o mało nie zabił. Taką wersję opowiedziała początkowo policji - dodaje Wawrzynek.

Policjanci mieli jednak dużo wątpliwości, a w ich rozwianiu pomogły dopiero ekspertyzy kryminalistyczne, między innymi analiza zapachów. Pokazały one, że Piotr P. był w czasie zbrodni w aucie. Policjanci zatrzymali sprawców zbrodni tuż po pogrzebie. Jolanta przyznała się w końcu do udziału w zabójstwie, Piotr P. - nie.
- Oskarżona opowiedziała, jaką gehenną było jej życie u boku męża, przerywane jego ciągłymi pobytami w więzieniu. Mówiła, że mąż był wobec niej agresywny, a gdy zaszła w kolejną ciążę, zmusił ją do jej usunięcia, w tym celu musiała wyjechać na Białoruś. Od czasu aborcji miała do niego głęboki uraz - opowiada rzecznik prokuratury.

Jolanta I. zakochała się w Piotrze P., w chwili zbrodni była z nim w ciąży. Ale wiedziała, że mąż jest tak zaborczy, że nigdy nie zgodzi się na rozwód. Dlatego wymyśliła i przygotowała zabójstwo, zdobyła nielegalną broń - pistolet kalibru 7,65, zaangażowała do udziału w zbrodni koleżankę i kochanka, doskonale zresztą znanego brzeskiej policji.
- W więzieniu oskarżona urodziła trzecie dziecko, które ma w tej chwili 3 miesiące, starsze dzieci są w wieku 9 i 4 lata. Przebywa w zakładzie karnym dla matek z dziećmi w Grudziądzu - mówi Roman Wawrzynek.
Oskarżonym grozi kara od 12 lat pozbawienia wolności do dożywocia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska