Żonie komendanta chory policjant też naprawił auto

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Policjant kryminalny wraz z pracownikiem naprawiają daewoo tico w zakładzie mechanicznym tuż obok komendy. Jak ustaliliśmy, samochód należy do żony p.o. komendanta wojewódzkiego policji.
Policjant kryminalny wraz z pracownikiem naprawiają daewoo tico w zakładzie mechanicznym tuż obok komendy. Jak ustaliliśmy, samochód należy do żony p.o. komendanta wojewódzkiego policji. Fot. Mirosław Dragon
Policjant z Kluczborka podczas chorobowego pracował w warsztacie żony, naprawiając radiowozy. Oficjalnie policja nic o tym nie wie. Kiedy pojechaliśmy na miejsce, naprawiał akurat samochód należący do... żony szefa policji.

O sprawie pisaliśmy już w kwietniu: jeden z kryminalnych z Kluczborka oficjalnie był na wielomiesięcznym chorobowym, a tak naprawdę w tym czasie pracował w zakładzie mechanicznym.

Tuż obok komendy, na sąsiedniej ulicy!

Zakład oficjalnie należy do jego żony, jednak w reklamie widnieje numer telefonu policjanta. Jest to duża i dobrze prosperująca firma. Policjant kryminalny jeździł porsche, które niedawno rozbił. Teraz ma terenowe mitsubishi pajero.

Rodzinny warsztat policjanta wykonuje m.in. naprawy radiowozów z komendy policji w Kluczborku (komenda podpisała umowę na te usługi).

Jak się okazuje, zakład technika kryminalistyki naprawiał nie tylko radiowozy, ale także prywatny samochód żony p.o. komendanta wojewódzkiego policji insp. Jacka Tomczaka.

Nagraliśmy film, jak kryminalny wraz z innym pracownikiem naprawiają daewoo tico, należące do żony komendanta Tomczaka (który mieszka w Kluczborku i wcześniej przez wiele lat był szefem kluczborskiej komendy).
Według harmonogramu w tym dniu technik miał 12-godzinną służbę, ale kiedy zapytaliśmy o to w komendzie, okazało się, że wcześniej rozpoczął urlop, który trwa do dzisiaj...

Również w prywatnym mercedesie komendanta Tomczaka na ramce do tablicy rejestracyjnej jest reklama zakładu mechanicznego z telefonem do policjanta kryminalnego.

Policjanci, którzy zgłosili tę sprawę, twierdzą, że trzech poprzednich komendantów wiedziało dobrze o całej sprawie.

Zarówno komenda kluczborska, jak i wojewódzka odmówiły nam podania informacji, od ilu lat powtarzały się długotrwałe zwolnienia lekarskie technika kryminalnego. Policjanci twierdzą, że taka sytuacja trwa od lat. Zwolnienia lekarskie trwają po kilka miesięcy. Ostatnie L4 podobno trwało 9 miesięcy, a teraz policjant od kilku tygodni jest na urlopie.

Kluczborska policja prowadzi kontrolę w tej sprawie. Przesłuchała też dziennikarza „nto”. Policyjne postępowanie nadzoruje Komenda Wojewódzka Policji.

- Przysłali byłego funkcjonariusza z Kluczborka. Kolega ma skontrolować kolegów - twierdzą policjanci. - Dla nich najważniejsze jest pytanie: kto rozmawiał z dziennikarzem?
Zespół prasowy opolskiej policji poinformował, że materiały z dotychczasowej kontroli zostały przesłane do policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych oraz do Prokuratury Okręgowej w Opolu.

Natomiast sam policjant niczym się nie martwi. Podkreśla, że kontrola niczego nie wykazała, żąda przeprosin i 10.000 złotych, grozi sądem.

Próbowaliśmy zapytać wczoraj komendanta Jacka Tomczaka, czy policja naprawdę nie wiedziała o całym procederze, skoro nawet on i jego żona prywatnie korzystają z usług tego zakładu mechanicznego.

Odpowiedź przysłał nam zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej. Rzecznicy poinformowali lakonicznie, że przepisy nie pozwalają na udzielanie informacji o członkach rodziny komendanta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska