Zrobili instalację w fabryce gum do żucia i nie dostali pieniędzy

Jarosław Staśkiewicz
Spór toczy się o instalacje wykonane w nowej hali fabryki gum do żucia w Skarbimierzu-Osiedlu. Podwykonawca straszy koncern komornikiem.

Na terenie fabryki Mondelez powstała właśnie nowa hala produkcyjna. Za instalacje (m.in. cieplną i wentylacyjną) odpowiadała wrocławska spółka Mitra, a generalnym wykonawcą był koncern Budimex.

- Zdecydowaliśmy się na ten kontrakt, bo Budimex i Mondelez to znane marki i wydawało się, że nie powinno być problemu z płatnościami - mówi Zdzisław Kmita, pełnomocnik zarządu Mitry.

Podwykonawca zakończył swoje prace w połowie marca i odtąd nie może doczekać się pozostałych pieniędzy za wykonane prace. - Chodzi o kilkaset tysięcy złotych, co dla takiej rodzinnej firmy, jak nasza, jest ogromną sumą - tłumaczy Zdzisław Kmita. - Nie możemy zapłacić pracownikom i dostawcom materiałów, a jeśli to potrwa dłużej, zbankrutujemy.

Jak tłumaczą przedstawiciele Mitry, główny wykonawca unika spisania protokołu odbioru robót. - A z inspektoratu nadzoru budowlanego mamy oficjalne potwierdzenie, że obiekt został oddany do użytku 30 marca - podkreśla wiceprezes Tomasz Kmita. - Zresztą tam trwa produkcja i jesteśmy wzywani np. do wymiany filtrów. A równocześnie wykonawca nie chce potwierdzić na piśmie zakończenia prac.

Jak dodają przedsiębiorcy, Mitra była oficjalnym podwykonawcą i za zobowiązania odpowiadają solidarnie główny wykonawca i inwestor. - Niestety, na nasze pisma Mondelez w  ogóle nie odpowiada - dodają.

W poniedziałek zdesperowani Kmitowie wybrali się do fabryki z komornikiem, żeby zinwentaryzować instalacje.

O sprawę zapytaliśmy w Budimeksie. Jak zapewniła nas Bożena Wielgo z biura komunikacji koncernu, po ostatnim spotkaniu został sporządzony protokół odbioru końcowego potwierdzający odbiór prac wykonanych przez firmę Mitra. - Płatność jest w trakcie realizacji - czytamy w mailu.

- Wrocławska firma przedwcześnie zaczęła taką medialną akcję, bo odbiór nastąpił dopiero 6 czerwca - przekonywała nas również Małgorzata Babik z Mondelez i zapewniła, że fabryka jest dopiero w fazie rozruchu, a podczas testów pojawiły się usterki, które podwykonawca powinien usunąć.  

- Wprawdzie nie był to protokół końcowy tylko techniczny, ale chociaż wypłacono nam część pieniędzy z kaucji. Niestety, nadal czekamy na około pół miliona zł - odpowiadają  Kmitowie. - A wszelkie usterki usuwamy na bieżąco w ramach rękojmi. To nie zwalnia wykonawcy z obowiązku zapłaty za naszą pracę.
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska