Targi nto - nowe

Zrozumieć mowę ciała

Z Katarzyną Pankiewicz, doradcą zawodowym Wojewódzkiego Urzędu Pracy, rozmawia Lina Szejner

- Program warsztatów dla bezrobotnych jest dość ostro krytykowany. Mówi się, że bardziej przydałby się ludziom poszukującym pracy kurs komputerowy niż nauka siedzenia przed przyszłym pracodawcą...
- Nie mają racji. Przydaje im się i jedno, i drugie. Nie każdy jednak musi korzystać z całego programu. Warto się z nim zapoznać i uczestniczyć w tych zajęciach, które są przydatne. Z całego programu skorzystają absolwenci bez żadnego doświadczenia w poszukiwaniu pracy, jak również osoby, które wypadły z rynku pracy na kilka lat. Nikt ich nie uczył sposobu pisania CV. Dawno też nie rozmawiały z pracodawcami. Z pewnością warto, aby w takich zajęciach uczestniczyły osoby, które mają za sobą kilka lub kilkanaście rozmów kwalifikacyjnych, ale nie zostały przyjęte do pracy. Nie wątpię, że powinny one zanalizować ich przebieg i zastanowić się nad tym, dlaczego pracodawca wybrał "konkurencję"...
- Najbardziej wyśmiewane jest określenie "mowa ciała". Ludzie uważają, że nauka siedzenia, odpowiedniego trzymania rak i ułożenia nóg naprawdę nie jest potrzebna...
- My nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale wszyscy ulegamy sugestii mowy ciała. Proszę zwrócić uwagę na to, że każdy z nas spotykając się z przypadkowymi ludźmi, do jednych od razu czuje sympatię, do innych antypatię, a pozostali są nam obojętni. Nasza ocena ludzi jest bardzo powierzchowna, ale określone i to często silne wrażenia, wywiera na nas to wszystko, co sobą komunikuje nam spotkana osoba. My nieświadomie oceniamy jej ubiór, mimikę twarzy, gestykulację rąk, sposób mówienia. To nasze ogólne wrażenie powstaje pod wpływem mowy ciała drugiej osoby.
- Czy pracodawca też jest tak samo wrażliwy na tego typu " komunikaty"?
- Oczywiście, że tak. On sam lub jego służby analizują przysłane przez kandydatów dokumenty, z uwagą wczytują się w życiorysy, ich treść i sposób, w jaki zostały napisane. Na pewno istotne są kwalifikacje, dodatkowe kursy, doświadczenie i na tej podstawie dokonuje się pierwszej selekcji kandydatów, ale dopiero od tego momentu zaczyna się finał tych eliminacji. Na podstawie informacji zawartych w dokumentach pracodawca nie zatrudnia pracownika. On zawsze chce kandydatów poznać i porozmawiać. Nie poświęca im za wiele czasu, ale przy równorzędnych szansach największe ma osoba, która zrobi na swoim szefie najlepsze wrażenie. A na nie składa się nie tylko sposób odpowiadania na pytania, ale również cała sfera sygnałów nieświadomie wysyłanych przez rozmówców. To właśnie ta wykpiwana mowa ciała.
- Czy uważa pani, że potrzebne są osobom szukającym pracy symulowane rozmowy z wyimaginowanym pracodawcą, kiedy to wciela się w niego jeden z uczestników szkolenia?
- Uważam, że to jest naprawdę świetna forma praktycznego wdrażania teoretycznych wiadomości, które staram się przekazać uczestnikom szkoleń. Wiem na pewno, że bez treningu trudno by im było odpowiedzieć szybko na pytanie: jakie korzyści firma odniesie, kiedy pana(ią) zatrudni? Do tego trzeba zrobić bilans własnych atutów, mocnych stron, czego nie uda się sporządzić natychmiast i pod wpływem stresu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska