Leon Woźnica pochodził z Bielszowic koło Rudy Śląskiej. Gdy miał 17 lat wybuchła I wojna światowa, a on został powołany do armii cesarskiej i wysłany na front włoski, a potem francuski.
Kiedy zorientował się, że po drugiej stronie frontu stoją polskie oddziały tzw. Bajończyków, to zdezerterował i przyłączył się do armii gen Józefa Hallera. Razem z Błękitną Armią po zakończeniu wojny przyjechał do Polski, gdzie skierowano go do pracy w Polskiej Organzacji Wojskowej. Uczestniczył w przygotowaniach do plebiscytu, walczył w II i III powstaniu śląskim w baonie bielszowickim w okolicach Bierawy, Kędzierzyna i Koźla – Portu.
- W maju 1945 roku na zaproszenie burmistrza Szymona Koszyka wraz z pierwszą grupą polskiej administracji przyjechał do Głuchołaz – mówi Paweł Szymkowicz, historyk, prezes TPG. – Pracował jako sekretarz Miejskiej Rady Narodowej, a następnie kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego.
W 2018 roku Instytut Pamięci Narodowej uznał grób Leona Woźnicy na cmentarzu komunalnym w Głuchołazach za grób weterana. Stowarzyszenie z Głuchołaz dostało ostatnio z urzędu marszałkowskiego dotację na odnowienie trochę zapomnianej mogiły, którą musi przeprowadzić do końca września. Potrzebne jest jednak zebranie własnego wkładu do projektu – wysokości 1,8 tys. złotych.
Wsparcie można przekazać na portalu zrzutka.pl.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?