Zuzanka czeka na pomoc

Archiwum prywatne
Zuzia ma 2 latka, burzę blond włosów i wiecznie uśmiechniętą buzię. Szczęście jest jednak tylko pozorne. Dziewczynka od urodzenia cierpi na małogłowie i wzmożone napięcie mięśniowe. Nie siedzi, nawet nie raczkuje. Kilka dni temu zdiagnozowano u niej padaczkę.
Zuzia ma 2 latka, burzę blond włosów i wiecznie uśmiechniętą buzię. Szczęście jest jednak tylko pozorne. Dziewczynka od urodzenia cierpi na małogłowie i wzmożone napięcie mięśniowe. Nie siedzi, nawet nie raczkuje. Kilka dni temu zdiagnozowano u niej padaczkę. Archiwum prywatne
Kiedy mama dziewczynki była w ciąży, wspólnie z mężem marzyli, że ich córka w przyszłości zostanie dentystką. Dziś mówią, że będą szczęśliwi, gdy mała będzie w stanie samodzielnie siedzieć.

Przez kilka lat staraliśmy się o dziecko. Kiedy okazało się, że jestem w ciąży, myślałam, że zwariuję ze szczęścia. Ale radość nie trwała długo, bo straciłam moje maleństwo... - wspomina Agnieszka Płonka. - Dokładnie po roku dowiedziałam się, że znowu jestem w ciąży. Pomyślałam, że to znak od niebios i tym razem musi się udać.

Kilka miesięcy później na świat przyszła Zuzia. - Tuż po porodzie lekarz pokazał mi dziecko i powiedział, że córeczka jest zdrowa. Dostała 10 punktów w skali Apgar - opowiada pani Agnieszka.

Następnego dnia lekarz wezwał świeżo upieczoną mamę do gabinetu. - Powiedział, że chyba jednak coś jest nie tak, Zuzanka ma za małą główkę i że może to być małogłowie. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej chorobie, więc zapytałam, czy to poważna sprawa. Odpowiedź nie pozostawiała żadnych złudzeń - wzdycha.

Z gabinetu wyszła kompletnie oszołomiona. Pielęgniarki widząc, w jakim jest stanie, zaproponowały, że jeszcze raz zmierzą małej główkę. - Przez moment faktycznie łudziłam się, że może ktoś się pomylił. Tak się nie stało - mówi smutno.

Leczenie Zuzi można wesprzeć wpłacając pieniądze na konto fundacji Avalon, pod opieką której jest dziewczynka: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001 z dopiskiem Zuzanna Płonka, 907. Można również przekazać jeden procent podatku wpisując w formularz PIT numer KRS: 0000270809 z dopiskiem Zuzanna Płonka, 907.

Po kilku dniach pani Agnieszka została wypisana do domu: - Pierwsze co zrobiłam po powrocie, to zaczęłam szukać informacji na temat małogłowia w internecie. Kiedy zobaczyłam te twarzyczki dzieci, bez czoła, z wytrzeszczem oczu przeraziłam się. Przez dwa tygodnie płakałam, wyobrażając sobie, że i moje dziecko będzie tak wyglądało.

Dziś Zuzanka ma 2 latka, burzę ślicznych blond włosów i wiecznie uśmiechniętą buzię. - Lekarze mówią, że i tak miała szczęście, bo choroba nie zdeformowała jej twarzy. Patrząc na nią ludzie czasami nie mogą uwierzyć, że ona jest tak poważnie chora - opowiada mama.

To, że Zuzanka jest faktycznie chora zdradza jedynie nienaturalnie malutka główka. Dziewczynka ma również wzmożone napięcie mięśniowe, nie chodzi, nie raczkuje, nawet nie siedzi. - W ubiegłym tygodniu zdiagnozowano u niej padaczkę. Ta choroba często towarzyszy małogłowiu, ale nie ujawniła się przez dwa lata, więc łudziłam się, że choć to zostanie jej oszczędzone - wzdycha mama dziewczynki. - Kiedy byłam w ciąży marzyłam, że nasza córeczka zostanie dentystką. Dziś wiem, że to nierealne.

Zuzanka jest opóźniona w rozwoju i do końca życia będzie się ze swoimi ułomnościami zmagała.
Początkowo mama małej Zuzi złorzeczyła na los, że to właśnie jej dziecko tak ciężko doświadcza: - Później ktoś mi powiedział, że Bóg zsyła takie próby tylko na tych, o których wie, że sobie poradzą. My ani przez moment nie żałowaliśmy, że mała się urodziła. To jest chyba tak, że dziecko chore kocha się dziesięć razy bardziej niż zdrowe, po to, żeby mu zrekompensować te wszystkie jego cierpienia.

Państwo Płonkowie walczą, by ich córka mogła żyć samodzielnie. Nie mają śmiałości nawet marzyć, że Zuzia kiedyś zacznie chodzić. Będą szczęśliwi jeśli nauczy się siedzieć i chwytać zabawki. - Narodowy Fundusz Zdrowia pokrywa koszty tylko jednej rehabilitacji tygodniowo, a to zdecydowanie za mało. Więc za dwie kolejne płacimy sami. Tygodniowo kosztuje nas to 140 złotych - wylicza mama.

Mąż pani Agnieszki jest cywilnym pracownikiem w wojsku. Zarabia 1600 złotych. Ona nie pracuje, bo przez całą dobę musi opiekować się dzieckiem. Dostaje zasiłek pielęgnacyjny. Miesięcznie 700 złotych. - Praktycznie cały idzie na rehabilitację. Marzy nam się wyjazd na turnus rehabilitacyjny, żeby mała nabierała sprawności, ale na razie to dla nas nieosiągalne. Dwutygodniowy turnus kosztuje 1700 zł, pokrycie noclegu dla mnie to kolejne 400, a gdzie wyżywienie? Przecież to prawie cały nasz miesięczny dochód.
Z pomocą rodzinie przyszli mieszkańcy Grodźca Drugiego (gm. Niemodlin), gdzie mieszka rodzina. W miniony weekend zorganizowali na rzecz dziewczynki zabawę karnawałową. Dochód z imprezy pozwoli choć częściowo sfinansować leczenie. - Bałam się, że ludzie będą wytykali Zuzie palcami, bo jest inna niż pozostałe dzieci, a oni okazali nam tyle serca. Jestem pewna, że z ich pomocą jakoś sobie poradzimy - mówi wzruszona mama.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska