Operacja poprzedzona była 10-dniową chemioterapią i naświetlaniem. Amerykańscy lekarze chcą w ten sposób zmusić organizm Zuzi do produkcji kolagenu, którego brak w skórze, powoduje powstawanie bolesnych ran na całym ciele. Sam przeszczep przeszedł pomyślnie. Kilka dni po zabiegu pojawiły się jednak poważne komplikacje.
- Ponad 40 stopni gorączki przez tydzień, wymioty, ostre zapalenie błony śluzowej, bardzo wysoka bilirubina i opuchlizna - wylicza Sylwia Macheta, mama Zuzi.
Z tego powodu dziewczynka dwukrotnie znalazła się w stanie krytycznym. Mała pacjentka trafiła na OIOM, a lekarze walczyli o jej życie. Organizm był tak wycieńczony, że serduszko Zuzi biło w tempie zaledwie 50 uderzeń na minutę, a ciśnienie spadło do bardzo niskiego poziomu 40/30. Pozbawiony odporności organizm otarł się także o sepsę - na szczęście lekarzom w porę udało się zatrzymać rozwój infekcji.
Kilka dni temu pojawiły się nowe problemy.
- Zuzię męczył silny ból głowy i nadciśnienie - relacjonuje mama. - Nikt nie wiedział tak naprawdę, dlaczego. Wieczorem przeżyliśmy ciężkie chwile, kiedy to Zuzia znienacka zapytała: „A gdzie ja jestem?”. Nie pamiętała osób, myliła fakty, nie potrafiła nazwać kolorów, ukochanych zwierzątek. Gdy powiedziała: „Ja nic nie widzę”, nogi się pod nami ugięły.
Lekarze ustalili, że źródłem dolegliwości są komplikacje neurologiczne. Tego rodzaju powikłania zdarzają się po przeszczepie, gdy organizm w pewien sposób zaczyna bronić się przed nowym szpikiem. Na szczęście zmiany są tymczasowe i co ważne, w pełni odwracalne.
Ostatnie wyniki badań Zuzi są pomyślne.
- Jesteśmy po spotkaniu z lekarzami: wątroba, nerki, serce, płuca pracują bez zarzutu, potwierdzają to wszystkie maszyny, laboratoria, a organizm Zuzi przede wszystkim - dodaje Sylwia Macheta. - Jeśli idzie o przeszczep, wszystko poszło znakomicie. Badania i wszystkie parametry związane ze szpikiem są książkowe. Oglądamy je codziennie i nie wierzymy.
Widać także pierwsze pozytywne zmiany na skórze. Stała się ona bardziej elastyczna, a rany, które przez wiele lat znajdowały się na ciele, teraz zaczynają się goić.
Rehabilitacja dziewczynki potrwa jednak jeszcze wiele miesięcy.
POLECAMY NA NTO.PL
Nowi księża w diecezji opolskiej
Jak dobrze znasz gwarę śląską?
Wiosna kwiatów w Łosiowie[/a]
[b]Obwodnica Nysy w budowie - zdjęcia z drona
Krypty w katedrze zostały otwarte
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?