Zuzia Macheta ma już nowe paluszki

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Tak wygląda pierwszy obrazek, jaki namalowała Zuzia Macheta. Dziewczynka ma już paluszki, o których tak bardzo marzyła.
Tak wygląda pierwszy obrazek, jaki namalowała Zuzia Macheta. Dziewczynka ma już paluszki, o których tak bardzo marzyła. Archiwum prywatne
Lekarze z Minneapolis zrekonstruowali dłonie 9-latki z Gogolina. Dzięki temu dziecko może już rysować. A ostatnio po raz pierwszy mogło chwycić mamę za rękę.

To jeden z ostatnich etapów leczenia Zuzi Machety, dziewczynki, której losy śledzi w internecie ponad 60 tys. osób. Ponad rok temu 9-latka , cierpiąca na pęcherzowe oddzielanie się naskórka, przeszła w Minnesocie w USA przeszczep szpiku komórek macierzystych. Dawcą była jej młodsza siostra Ala. Dzięki temu zabiegowi amerykańscy lekarze wymusili na organizmie Zuzi, by ten zaczął wytwarzać kolagen niezbędny do wzmocnienia jej skóry (wcześniej była ona delikatna jak papier, a drobne otarcia kończyły się ogromnymi i bolesnymi ranami).

Niedawno Zuzia Macheta przeszła w Stanach kolejną operację - rekonstrukcji dłoni. Była ona konieczna, bo ręce dziewczynki były zniekształcone przez chorobę - zrośnięte paluszki utrudniały jej trzymanie przedmiotów, a także wykonywanie podstawowych czynności. Choć Zuzia wiedziała, że po operacji ręce będą ją bardzo boleć, nie mogła się doczekać zabiegu.

- Lewa rączka jest już prawie cała pokryta skórą. Zostały niewielkie fragmenty do pełnego wygojenia - relacjonuje Sylwia Macheta, mama Zuzi. - Prawa rączka nie jest jeszcze „wyjściowa”. Po prostu goi się wolniej.

By rehabilitacja i gojenie przebiegały prawidłowo dziewczynka musi nosić bandaże aż do przedramion. Na noc na rączki lekarze zakładają jej specjalne szyny, a w ciągu dnia Zuzia musi dużo ćwiczyć.

- Potrafi już podnieść butelkę, choć nie obejmuje jej jeszcze palcami, potrafi pisać na komputerze, namalować obrazek, złapać i rzucić lekką piłkę, nakleić naklejkę - wylicza mama Zuzi. - To niby dużo, ale jednocześnie bardzo mało. Najpierw musimy nauczyć ją jeść sztućcami. Zuzia ćwiczyła już nabieranie koralików i przesypywanie ich do drugiej miseczki. Nie jest w stanie utrzymać łyżki takim zwykłym chwytem jak my.

Kilka dni temu Zuzia idąc do kliniki zaskoczyła mamę prośbą, by chwyciła ją za dłoń, tak jak chwyta się zdrowe dzieci. Tak prosta czynność to dla niej wielkie przeżycie, bo przez wiele lat nie było to możliwe.

Rehabilitacja Zuzi potrwa w USA jeszcze kilka tygodni. Za jej leczenie zapłacili anonimowi darczyńcy, którzy przekazali ponad 6 mln zł.

Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju 15.06.2017

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska