Zwolnij do 50 km/h. Tragedii na drodze można uniknąć

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Piesi i rowerzyści nie zakładają odblaskowych elementów, przez co kierowcy ich nie widzą i dochodzi do tragedii.
Piesi i rowerzyści nie zakładają odblaskowych elementów, przez co kierowcy ich nie widzą i dochodzi do tragedii. Mario/Archiwum
Gdy wcześnie zapada zmrok, najwięcej ofiar śmiertelnych jest wśród pieszych i rowerzystów. Dlatego policja apeluje do kierowców: "Zwolnij. 10 mniej ratuje życie".

Ubiegły poniedziałek, godz. 17.30. Na ul. Partyzanckiej w Opolu ginie 62-letni rowerzysta. Według wstępnych ustaleń policji zjechał z chodnika wprost pod jadącego fiata punto.

Dwa dni wcześniej na ulicy Krakowskiej w Strzelcach Opolskich kierowca volkswagena polo potrącił mężczyznę, który próbował przejść przez jezdnię w niedozwolonym miejscu, tuż obok przejścia dla pieszych. W ciężkim stanie trafił do szpitala, gdzie zmarł.

- Mamy jesień, szybko zapada zmrok, piesi i rowerzyści nie zakładają odblaskowych elementów, przez co kierowcy ich nie widzą i dochodzi do tragedii - mówi młodszy inspektor Dariusz Bernacki, naczelnik wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - To właśnie wśród niechronionych uczestników ruchu notujemy ostatnio wzrost ofiar śmiertelnych.

Policjanci apelują więc o zakładanie opasek lub kamizelek odblaskowych. Bo - jak przypominają - kierowca jadący z prędkością 80 km/h, pieszego w ciemnym ubraniu widzi dopiero z odległości 30-40 m.

Jeden element odblaskowy powoduje, że dostrzega go już z odległości 120-140 m. Policjanci przestrzegają też, że przejście dla pieszych nie gwarantuje bezpieczeństwa.
- Przed wejściem na pasy musimy upewnić się, czy nie nadjeżdża samochód - przestrzega Dariusz Bernacki. - Podobnie rowerzysta przejeżdżający na drugą stronę ulicy. Nawet korzystając z wyznaczonego miejsca powinien upewnić się, czy może bezpiecznie wjechać na jezdnię. Nagłe wtargnięcie powoduje, że kierujący samochodem nie zdąży wyhamować, a pieszy i rowerzysta w zderzeniu z autem nie ma żadnych szans.

Ale i kierowcy nie są bez winy. Największą jest zbyt szybka jazda, niedostosowana do warunków i nierespektująca przepisów.

W całym kraju ruszyła właśnie kampania społeczna na rzecz ochrony pieszych. Hasło "10 mniej ratuje życie. Zwolnij" ma uświadamić kierowcom, że nawet nieznaczne przekroczenie prędkości może być bardzo niebezpieczne. Okazuje się, że różnica 10 km/h oznacza życie lub śmierć. Kierowca jadący 60 km/h zauważa pieszego po ponad sekundzie. W tym czasie przejeżdża 25 m. Dopiero potem reaguje i naciska na hamulec. Uderzenie pieszego następuje z prędkością 46 km/h. To jak upadek z trzeciego piętra. Najczęściej oznacza śmierć.

W przypadku prędkości 50 km/h, reakcja kierowcy następuje również po ponad sekundzie, jednak w tym czasie przebywa drogę długości 20,83 m. Gdy naciśnie hamulec uderzy w pieszego z prędkością 5 km/h. Takie uderzenie może spowodować drobne obrażenia, raczej nie zagrażające życiu człowieka.

W sumie w tym roku na opolskich drogach zginęły już 84 osoby. W całym 2012 - 74. Ogólnie wypadków w 2013 było mniej niż przed rokiem, ale miały tragiczniejsze skutki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska