To już były czasy nastoletnie, gdy większą uwagę zwracało się nie na to, co mówił staruszek, ale co krzyczało do ciebie wokół i spadało burzą hormonów. „Idzie Wenus, włosy stroi w złote błyski gwiazd...”. Trudno było ująć lepiej nasze pierwsze młodzieńcze fascynacje. A potem nadeszły pierwsze rozczarowania i szereg pytań retorycznych: „czemu zwiędły dziś, czemu kwiaty zwiędły dziś, co się stało im, przecież tylko poszłaś ty...”. Na szczęście w życiu zwykle kończy się etap huśtawki, nadchodzi jaka taka stabilizacja i pora się zastanowić „co to jest życie”: „Poznałem ten świat, nie zmienisz w nim nic, nie próbuj, żyj”. Przeważnie człowiek mądrzeje z wiekiem i już nie lgnie do każdego światła jak ta „Ćma”, bo „z otumanienia zawrót głowy, a z niespełnienia ból”...
Wczoraj 72. urodziny obchodził Tadeusz Nalepa. Obchodził, bo tacy artyści nie umierają nigdy. Był, jest bardem mojego pokolenia. Pewnie ciągle tam w górze woła do Ciebie pieśnią, Panie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?