Chodzi o lipy i klony rosnące przy głównej drodze przebiegającej przez wieś. Każde ma wiele uschniętych konarów, z których przy nawet niewielkim wietrze spadają gałęzie.
- Przy takiej pogodzie jak teraz, spadają codziennie na drogę i nasze posesje - narzeka Wiesława Bull. - Czy urzędnicy czekają aż się zdarzy wypadek?
Żyrowianie uważają, że urzędnicy lekceważą ich obawy. Wiesława Bull pisze prośby w sprawie drzew od pięciu lat.
Co na to urzędnicy? Czytaj więcej w środę w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?