Żywność nie potanieje. Plony wzrosły, ale tylko na papierze

Krzysztof Ogiolda
Żywność nie potanieje. Plony wzrosły, ale tylko na papierzeWciąż lubimy w Polsce powoływać się na statystyki, tylko robi się je coraz mniej dokładnie, pytając ludzi bardzo wybiórczo - mówi Herbert Czaja.
Żywność nie potanieje. Plony wzrosły, ale tylko na papierzeWciąż lubimy w Polsce powoływać się na statystyki, tylko robi się je coraz mniej dokładnie, pytając ludzi bardzo wybiórczo - mówi Herbert Czaja. Krzysztof Świderski
Uważam, że GUS zawyża statystyki plonów, żeby obniżyć ceny skupu. A klient i tak zapłaci – mówi Herbert Czaja, prezes zarządu Izby Rolniczej w Opolu i właściciel gospodarstwa.

 

- Te same portale podawały w ostatnich dniach dwie informacje, które trudno - przynajmniej mieszczuchowi - złożyć w logiczną całość. Zbiory buraków cukrowych były w 2016 roku wyższe niż rok wcześniej aż o 39 proc., a jednocześnie o blisko 29 procent w skali roku podrożał cukier. Jak to zrozumieć?

- Plony buraków były wyższe, zgoda. Bo wody było więcej niż rok wcześniej. Ale czy aż tyle plony są wyższe, to bym dyskutował. Wciąż lubimy w Polsce powoływać się na statystyki, tylko robi się je coraz mniej dokładnie, pytając ludzi bardzo wybiórczo. Potem profesorowie się na te uproszczone dane powołują. I jeszcze jedno, to że masa buraków byłaby większa nawet o 40 procent, to nie oznacza wcale, że o tyle wzrosła ilość cukru na rynku. Bo tego cukru może być w burakach 18 procent, ale może być tylko 14- 15 procent.

 

- Tak czy owak powinno być cukru na rynku jednak więcej. A skoro tak, to stanieje?

- Były takie czasy, że jak plon był wyższy, rolnik dostawał niższą cenę za to, co mu urosło, a wtedy i cena dla klienta spadała. W ostatnich latach te mechanizmy nie działają. Albo działają połowicznie. Jak jest naprawdę wielki urodzaj, rolnikowi płaci się mniej, a czasem się plonów nie kupuje. Bo jak buraki zostaną uznane za pozaklasowe, to trzeba je w praktyce oddać niemal za darmo. Ale klient z tego zysku nie ma. Wielkie korporacje czyszczą kieszeń rolnika i kieszeń konsumenta. Bo jak sieć jest wystarczająco duża, podyktuje ceny, a klient i tak na zakupy w końcu przyjdzie.

 

- A już myślałem, że będę jednak płacił mniej za jedzenie, skoro owoców na krzewach urosło o 10 procent więcej, warzyw gruntowych o 18 procent, a ziemniaków aż o 39 proc. Tylko rzepak plonował gorzej.

- To tylko statystyka. U siebie miałem gorsze niż rok temu plony pszenicy i niższe ceny, bo co z tego, że woda wypełniła ziarno, skoro jego gęstość była mniejsza. Jabłko też będzie większe, ale jakość będzie niższa. I cena niższa, ale powtórzę, tylko dla rolnika.

 

- Rolnicy są zdania, że GUS zawyża o milion ton plony zbóż, właśnie po to, by można obniżyć ceny skupu.

- Też tak uważam. W Polsce produkowaliśmy zawsze od 25 do 27 milionów ton zboża. GUS od paru lat zbliżał się do 30 mln ton, a w tym roku nawet je osiągnął. To jest niezrozumiałe. Bo jednocześnie kazano nam utrzymać 3 proc. odłogów, kilka procent użytków zielonych, uprawiać rośliny białkowe itd. Jak siejemy zbóż mniej, to skąd tak wysoki plon? GUS nas okłamuje.

 

- Ale w ocenie plonów rzepaku chyba nie, bo spadły o 20 procent...

- Tu mechanizm jest prosty. Mniej rzepaku wysiano, to i zbiory są niższe. A mniej siali najwięksi gracze, którzy z wyprzedzeniem śledzą, co się na rynku dzieje. Skoro była mowa, że Unia ograniczy ilość oleju jako dolewki do paliw - do opału i do samochodów, to im się nie opłacało i przeszli na inną produkcję, na przykład na soję. Więc często nie plon rzepaku był niższy (na moim polu nie był), ale produkcja spadła, bo zasiano mało. Korporacje, które opanowały rynek nasion, dobrze to wiedzą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska