To nie dziura, to wyrwa

Monika Kluf
Po obcięciu przez rząd dotacji, w powiatowym budżecie na przyszły rok zabraknie 3 mln zł.

Teraz brakuje na wszystko - tak skomentował skutki rządowych decyzji starosta kluczborski Stanisław Rakoczy. - Będziemy musieli znowu usiąść nad i tak już wyśrubowanym budżetem i się zastanowić, z jakich wydatków zrezygnować.
Największe cięcia dotyczą rządowej subwencji oświatowej. Powiat dostał o 1,1 mln zł mniej, niż zaplanowano. O 722 tys. zł mniej pieniędzy wpłynie z subwencji drogowej. - W pozostałych dotacjach zabraknie też ok. 1 mln zł. Czyli razem uciekło nam z budżetu 3 mln - wylicza skarbnik powiatu Piotr Pośpiech. - Jesteśmy załamani, bo jak załatać już nie dziurę, ale wyrwę w budżecie.
Tym bardziej, że - jak wyjaśnia skarbnik - sytuacja powiatowych finansów jest i tak fatalna, bo aż w 70 procentach na powiatowy budżet składają się dotacje i subwencje z zewnątrz.

Własnych dochodów powiat ma ok. 10, maksymalnie 15 procent. - Z tego w żaden sposób nie da się uzupełnić niedoboru spowodowanego cięciami - wyjaśnia Piotr Pośpiech. - Jeśli mamy tych własnych dochodów powiedzmy ok. 5 mln zł, sami nie jesteśmy w stanie ich podnieść do 8 mln zł.
- Jedyne, co w tej sytuacji można zrobić, to maksymalnie ograniczyć wydatki - zapowiada starosta Rakoczy. - I tak już zacisnęliśmy pasa, ale trzeba będzie zacisnąć go jeszcze bardziej.
Zaciskanie pasa odczuje m.in. Zarząd Dróg Powiatowych. I tak już przy konstruowaniu projektu budżetu, jeszcze przed cięciami rządu, obcięto im sporo z zaplanowanych wydatków. - A teraz jeszcze na te, na które wcześniej udało się wysupłać pieniądze, nie wystarczy - mówi skarbnik. - Na przykład na budowę chodników, które miały być zrobione w przyszłym roku. Choć wiemy, że te inwestycje od dawna czekają na swoją kolej.
Nie dojdzie też do planowanej w 2002 r. przebudowy skrzyżowania kluczborskich ulic Kościuszki i Drzymały z dojazdem i poszerzeniem niszczonej przez ciężarówki drogi do kluczborskiego "Prefabetu", o której remont mieszkańcy tamtych okolic dopominają się od kilku lat.
Powiat nie zrezygnuje natomiast z przebudowy skrzyżowania ulic Jagiellońskiej i Moniuszki i remontu położonego przy tym skrzyżowaniu mostu. - To centrum miasta. Ta przebudowa musi być wykonana, ze względu na rozładowanie ruchu w tym rejonie. Jest to sprawa priorytetowa i nie możemy z tego zrezygnować - mówi starosta Rakoczy.

W szkołach prowadzonych przez powiat rok 2002 po cięciach będzie rokiem na przetrwanie. Jak zapowiada skarbnik, na pewno nie wystarczy na remonty w tych placówkach. - Będziemy się starali zabezpieczyć pieniądze na bieżące utrzymanie szkół i na płace dla nauczycieli. A i to z trudem.
Mniej pieniędzy dostaną też jednostki administracji rządowej finansowane z dotacji przez powiat. Odczuje to m.in. opieka społeczna i nadzór budowlany.

- Sytuacja jest po prostu tragiczna. Nie ma skąd brać - dodaje starosta. - Scenariusz jest następujący. Najpierw przekopujemy budżet, żeby na czymś jeszcze oszczędzić. Wiadomo, że brakujących 3 mln nie znajdziemy. Ale jeśli chociaż trochę uda nam się tę kwotę zmniejszyć, będzie dobrze.
Natomiast jedynym sposobem na załatanie wyrwy w budżecie jest zaciągnięcie kredytu. Powiat ma już jeden kredyt do spłacenia - 3 mln zł w euro na rozbudowę kluczborskiej chirurgii.
- Ale to jest kredyt na inwestycje - tłumaczy Piotr Pośpiech. - Takie pożyczki mają sens. I rozbudowa dzięki temu będzie kontynuowana. Natomiast zadłużanie się na bieżące wydatki... Tak nie powinno być, ale co robić?
Decyzje w sprawie ewentualnego zaciągnięcia kredytu jeszcze nie zapadły. Od wczoraj zarząd powiatu konstruuje "drakoński" program oszczędnościowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska