1 liga futsalu. Kolejna porażka Berlandu Komprachcice. Gredar Brzeg nie zagrał

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Rafał Gawin i jego koledzy z drużyny z Komprachcic musieli przełknąć kolejną gorzką pigułkę.
Rafał Gawin i jego koledzy z drużyny z Komprachcic musieli przełknąć kolejną gorzką pigułkę. Sławomir Jakubowski
Zespół z Komprachcic przegrał na wyjeździe z Orłem Jelcz-Laskowice 0-4. Nasz drugi 1-ligowiec na mecz do Lublina nie dojechał.

Berland w meczu z drużyną z Jelcza-Laskowic wystąpił osłabiony brakiem dwóch kluczowych zawodników: Mateusza Miki i Michała Zbocha. Obaj musieli bowiem pauzować za kartki.

To osłabienie w starciu z dość mocno międzynarodową drużyną rywali (dwóch Hiszpanów w składzie i hiszpański trener oraz jeden zawodnik z Niemiec), która w porównaniu z poprzednim sezonem jest zdecydowanie lepsza była mocno odczuwalne. Zawodnicy z Komprachcic kończyli mecz bez zdobytej bramki, a zwycięstwo gospodarzy było w pełni zasłużone.

Po pierwszej połowie goście mogli jeszcze mieć nadzieję na korzystny wynik, ale w drugiej odsłonie w krótkim odstępie czasu stracili dwa gole i szansa na choćby punkt z dobrze grającą ekipą Orła ostatecznie przepadła. Czwarty gol dla miejscowych padł już w końcówce meczu, gdy nasza drużyna grała już z lotnym bramkarzem.

Najlepszą okazję do zdobycia bramki dla ekipy Berlandu miał jeszcze przy stanie 1-0 dla rywali Dominik Dora. Niestety spudłował.

- Bez Michała i Mateusza nastawiliśmy się na grę z kontry - tłumaczył menadżer Berlandu Grzegorz Lachowicz. - Długo graliśmy bardzo czujnie. Niestety nie byliśmy w stanie sprostać przeciwnikom. Mieliśmy małą siłę rażenia. Początek sezonu jest dla nas bardzo nieudany. W poprzednim sezonie też słabo wystartowaliśmy, ale zdołaliśmy się pozbierać i doskoczyć do czołówki. Wierzę, że i w obecnych rozgrywkach będzie podobnie. Potrzeba nam przełamania, dobrego meczu, po którym chłopcy się odblokują.

Orzeł Jelcz-Laskowice - Berland Komprachcice 4-0 (1-0)

1-0 Kucharski - 6., 2-0 Kucharski - 24., 3-0 Witek - 26., 4-0 Gutierrez - 39.
Orzeł: Wiegels - Kucharski, Gutierrez, Marti­nez, Witek, Dziubczyński, Majerz, Jaskólski, Kozak, Matejko, Konieczny, Musiał, Krzemień. Trener Jesus Lopez.
Berland: Burduja - Przywara, Sapa, Dora, Gri­gorescu, Adamowski, Gawin, Kilian, Małek. Trener Dariusz Lubczyński.
Sędziowali: Maciej Martyniuk i Paweł Kamiński (obaj Poznań). Widzów 400.

Piłkarze Gredaru Brzeg nie dojechali natomiast na mecz do Lublina.

- Jesteśmy bardzo źli, bo przez złośliwość rzeczy martwych nie dojechaliśmy na mecz, za co możemy dostać walkowera i dodatkowo karę finansową - nie krył zdenerwowania wiceprezes brzeskiego klubu Jacek Bednarz.

Ekipa naszego beniaminka wyjechała na mecz z AZS-em Lublin w sobotę rano. Niestety na wysokości Piotrkowa Trybunalskiego, zepsuł się bus, którym jechała. Nie było mowy o kontynuowaniu podróży i „awaryjnym” transportem zespół wrócił do Brzegu.

- Od razu poinformowaliśmy gospodarzy meczu o tym zdarzeniu i będziemy starali się o rozegranie tego spotkania w innym terminie – mówi wiceprezes Bednarz. - Działacze z Lublina wstępnie zgodzili się na to, choć decyzje i tak podejmie PZPN.

W tabeli 1 ligi po czterech rozegranych meczach Berland z jednym punktem zajmuje ostatnie 11. miejsce. Gredar jest 10. i ma też punkt, ale w dwóch rozegranych meczach. Prowadzi Orzeł Jelcz-Laskowice (10 pkt).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska