- Zdając sobie sprawę z dużych możliwości ofensywnych rywala, skupiliśmy się przede wszystkim na defensywie i wyprowadzaniu szybkich kontr - mówił Artur Adasik, trener Gredaru. - Przeciwnicy byli częściej przy piłce, ale ich przewaga nie była przygniatająca. Ponadto, w naszej bramce świetnie zagrał też Marcin Raczkowski.
Znacznie bardziej atrakcyjna dla oka była druga część widowiska. Oba zespoły grały w niej bowiem odważniej niż przed przerwą, co skutkowało większą liczbą sytuacji bramkowych po obu stronach. Nim Dykus przesądził o wygranej gospodarzy, ci zmarnowali jednak wyborną szansę na strzelenie bramki w 34. minucie. Wtedy to z rzutu karnego, podyktowanego za faul na Marcinie Zajączkowskim, pomylił się Mateusz Fabiszewski.
Gredar Brzeg - Orzeł Jelcz-Laskowice 1-0 (1-0)
Bramka: 1-0 Dykus - 39.
Gredar: Raczkowski, Sikorski - Krawców, Salak, Dykus, Fabiszewski - Fabijaniak, Dziubczyński, Michalak, Zajączkowski, Stadnik, Kędra. Trener Artur Adasik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?