Zwycięstwo ekipy Chrobrego w starciu z liderem byłoby wielką sensacją. Nie doszło do niej, bo krakowianki były zwyczajnie lepsze.
- Nasza porażka jest absolutnie zasłużona - mówił trener Chrobrego Tadeusz Widziszowski. - Jednocześnie jest ona nieco zbyt wysoka. Temu, co działo się na parkiecie bardziej odpowiadałaby różnica 10, może 12 punktów dla Korony. Rywalki to na razie nie nasza „półka”. To zespół lepszy od nas i naszym zadaniem było maksymalnie utrudnić mu zadanie. Może nie w pełni się to udało, ale jestem zadowolony z gry dziewczyn. Dały z siebie dużo i zagrały dobry mecz. Mieliśmy problem z agresywną grą w obronie krakowianek, stąd duża ilość strat (aż 28 - dop. red.). Z taką defensywą jaką miała Korona jeszcze się nie spotkaliśmy.
Z tego też powodu niska była skuteczność rzutów z gry przyjezdnych. Wynosiła ona niespełna 27 procent. Nasze zawodniczki postraszyły gospodynie na początku drugiej kwarty. Rozpoczęły ją od dziewięciu punktów z rzędu i w 14. min po trafieniu Agnieszki Kret wyszły na prowadzenie 22:21. Faworytki z Krakowa szybko jednak wróciły na dobre tory, znów odskoczyły i stale zwiększały swoją przewagę.
Korona Kraków - Chrobry Głuchołazy 64:46 (21:13, 16:15, 15:10, 12:8)
Korona: Rafałowicz 13 (3x3), Homoncik 10 (2x3), Krzywoń 13 (1x3), Ciężadło 8 (2x3), Krawiec 4 - Pratasewicz 10, Pasek, Witkowska, Grabska 6 (2x3). Trener Wojciech Eljasz-Radzikowski.
Chrobry: Winnicka 8 (1x3), Deko 13 (2x3), Kulak, Kret 11, Czarnecka 12 (1x3) - Kucharska, Ludwiniak, Paranowska, Fundeła 2. Trener Tadeusz Widziszowski.
Sędziowali: Bartosz Kosmala (Kraków) i Wojciech Dąbrowski (Katowice). Widzów 150.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
