W ciągu kilku ostatnich lat ekipa z Piekar Śląskich zwykle biła się o czołowe lokaty w 1 lidze, ale w obecnym sezonie jest inaczej. Przed rozpoczęciem spotkania z Olimpem zajmowała ona bowiem dopiero 8. miejsce, mając tylko o punkt więcej niż grodkowianie.
Ekipa z Opolszczyzny już na samym początku pokazała, że jest w stanie Olimpii realnie zagrozić i zrewanżować się za wrześniową porażkę u siebie 28:30. Popisowy fragment gry szczypiorniści z Grodkowa zanotowali w ośmiu ostatnich minutach przed przerwą.
Wtedy to swoje pięć minut mieli m.in. Mateusz Wiśniowiecki oraz Łukasz Szulc, którzy zanotowali po dwa trafienia. Łącznie w tym okresie Olimp trafił sześciokrotnie, a przy tym dobrze wyglądał w defensywie, tracą tylko jednego gola. Dlatego też na półmetku goście wygrywali już 14:8.
W drugiej połowie grodkowianie długo kontrolowali wypracowaną zaliczkę, ale wystarczyła chwila przestoju i mecz niejako „zaczął się od nowo”. Między 45 a 49. minutą zespół z Piekar Śląskich rzucił cztery bramki z rzędu i doprowadził do remisu 20:20.
Potem jednak sprawy w swoje ręce wziął duet Denis Hertel - Michał Daszczenko. Olimp raz jeszcze wtedy odjechał rywalom na dystans trzech trafień i tym razem takiej przewagi już nie oddał.
Olimpia Piekary Śląskie - Olimp Grodków 25:26 (8:14)
Olimp: Balcerek, Zając, Łągiewka - Kolanko 5, Daszczenk 4, Szulc 4, Hertel 3, Prokop 3, Wiśniowiecki 3, Rogaczewski 2, Stefani 2, Bernaś, K. Juros.
Kary: Olimpia - 12 min., Olimp - 8 min.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?