1. liga siatkarzy. Mickiewicz nie wykorzystał szans i przegrał 0:3

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Mickiewicz nie ugrał we Wrocławiu nawet seta, choć miał szansę na zwycięstwo w każdym z nich.

Siatkarze z Kluczborka mogą sobie w pluć w brodę, bo choć przegrali wyraźnie, to w każdym z setów mieli szansę na zwycięstwo. Największe w pierwszym. Rozpoczęli od mocnego uderzenia. Po serii bloków i dobrych zagrywek prowadzili 4:0, a potem nawet 8:2. Jednak im dalej w las, tym było gorzej. Przy serwisie Łukasza Lubaczewskiego Gwardia odrobiła niemal wszystkie straty, by po chwili wypracować kilkupunktową zaliczkę. Mickiewicz miał trudności ze skończeniem ataku, co było pokłosiem słabego przyjęcia i niewystarczającej siły rażenia.

- Na pewno ta porażka podcięła nam skrzydła - przyznawał atakujący naszego zespołu Rafał Pawlak.

Pawlak wszedł na boisko w drugiej partii, kiedy jego ekipie się nie wiodło. Wniósł dużo energii i jakości i między innymi dzięki niemu Mickiewicz od stanu 18:21 wygrał trzy kolejne akcje. Decydująca dla losów tej odsłony była długa wymiana przy wyniku 23:23.
Wrocławianie świetnie spisywali się w obronie, a długą wymianę skończył ich atakujący Marcel Gromadowski. Później wykorzystali piłkę setową, po bloku na Łukaszu Owczarzu.

Gromadowski, były reprezentant Polski i gracz kędzierzyńskiego Mostostalu, poprowadził też Gwardię do zwycięstwa w trzecim secie. Mickiewicz podjął walkę i początkowo prowadził 11:8, ale zanotował kolejny przestój, a będący na fali gospodarze przypieczętowali wygraną za trzy punkty.

- Boli to, że nie potrafiliśmy postawić kropki nad „i” - komentował Pawlak. - Traciliśmy koncentrację i szybko trwoniliśmy przewagę. Do tego brakowało nam odrobiny szczęścia.

Mickiewicz był nieco słabszy w każdym elemencie, lecz szczególnie w oczy rzucała się kiepska skuteczność w akcjach ze skrzydeł. Trzej przyjmujący, czyli Dawid Bułkowski, Artur Pasiński i Adam Parcej, skończyli łącznie zaledwie 8 z 37 ataków. Pod tym względem znacznie lepiej wypadli środkowi, którzy jednak tylko dwukrotnie zablokowali rywali.

- Przyzwyczailiśmy kibiców do lepszej gry w ataku - podkreślał Pawlak. - To jest zwykle klucz do sukcesu, a tym razem w tym aspekcie nie spisywaliśmy się dobrze i zapłaciliśmy za to srogą cenę. Próbowaliśmy zmian, ale nie przynosiło to zamierzonych efektów.

Drużyny z sobą sąsiadowały i ich starcie było ważne w kontekście walki o miejsce w czołowej „8” i udziału w fazie play-off. Mickiewicz zajmuje właśnie 8. pozycję. Ma cztery punkty przewagi nad dziewiąta Zaksą Strzelce Opolskie i tyle samo traci do trzeciego BBTS-u Bielsko-Biała.

- Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem - podsumował Pawlak. - Trzeba zapomnieć o porażce, bo już w środę czeka nas mecz z SMS-em Spała. Przy tak spłaszczonej tabeli każdy punkt może być na wagę złota, ten wywieziony z Wrocławia też byłby cenną zdobyczą. Zrobimy wszystko, by rundę zasadniczą zakończyć w górnej połówce.

Co ciekawe kluczborczanie okazję do rehabilitacji będą mieli już w środę o godz. 18, kiedy to w rozgrywanym awansem spotkaniu ugoszczą SMS Spała.

KFC Gwardia Wrocław - Mickiewicz Kluczbork 3:0 (22, 23, 22)
Mickiewicz: Szablewski, Bułkowski, Lewandowski, Owczarz, Łoszakow, Jaskuła (libero) - Kowalonek, Parcej, Woroniecki, Pawlak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska