1 liga siatkówki kobiet. Uni Opole podtrzymało tradycję. Znowu wygrało w pięciu setach

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Marta Ciesiulewicz bardzo mocno przyczyniła się do odniesienia dziewiątego zwycięstwa Uni w obecnym sezonie.
Marta Ciesiulewicz bardzo mocno przyczyniła się do odniesienia dziewiątego zwycięstwa Uni w obecnym sezonie. Oliwer Kubus
1-ligowe siatkarki Uni Opole po raz siódmy w sezonie wygrały po tie-breaku, pokonując u siebie w ten sposób ekipę Budowlanych Toruń.

Mimo że przed rozpoczęciem spotkania znacznie lepszym bilansem mogły się pochwalić opolanki, które odniosły aż o sześć zwycięstw więcej, szybko odzwierciedlenie znalazły słowa wypowiedziane przed meczem przez ich trenera Nicolę Vettoriego.

- Po dokonaniu kilku zmian personalnych drużyna z Torunia podniosła swój poziom gry i ostatnio jest „na fali” - mówił włoski szkoleniowiec Uni. - Spisuje się dużo lepiej niż wcześniej, ale nie zmienia to faktu, że na pewno stać nas w tym meczu na sięgnięcie nawet po trzy punkty.

Torunianki swoje jedyne dwa zwycięstwa w tym sezonie odniosły bowiem właśnie w ostatnich trzech kolejkach. I w inauguracyjnej partii potwierdziły, że trzeba się będzie ponownie poważnie z nimi liczyć.

Przyjezdne nie tyle miały wtedy dużą przewagę, co wręcz absolutnie zdominowały nasz zespół. Od początku to one popełniały mniej błędów własnych i dysponowały znacznie większą siłą rażenia w ataku, którą konsekwentnie utrzymywały. Wytrąciły siatkarkom z Opola właściwie wszystkie atuty i bardzo pewnie wygrały 25:14.

Już wtedy perspektywa sięgnięcia po raz trzeci w sezonie po komplet punktów oddaliła się od Uni. A wraz z biegiem drugiej odsłony oddalała się coraz bardziej.

Co prawda miejscowe wyraźnie poprawiły w niej swoją grę, między innymi za sprawą udanych zagrań Joanny Pacak oraz Weroniki Sobiczewskiej, ale i tak w pewnym momencie to Budowlane prowadziły już 17:14. Wtedy jednak znów zadziałał blok opolskiej ekipy, a ciężar gry ofensywnej na swoje barki wzięła w niej przyjmująca Marta Ciesiulewicz. Uczyniła to na tyle skutecznie, że po zaciętej końcówce Uni triumfowało 25:23.

Ten sukces wyraźnie dodał gospodyniom „wiatru w żagle”, ponieważ w trzeciej odsłonie od początku do końca warunki dyktowały właśnie one. Nadal świetne zawody rozgrywała Ciesiulewicz, która pokazała, co znaczy być liderką z prawdziwego zdarzenia.

Nasza drużyna wygrała pewnie, bo 25:20, ale sen z powiek mógł nieco spędzać nieprzyjemny uraz oka, jakiego przy jednym z bloków doznała Pacak.

Najlepsza środkowa Uni musiała opuścić boisko i nie pojawiła się na nim choćby przez moment także w czwartym secie. W nim przez dość długi czas trwała wyrównana walka, ale im bliżej końca, tym gra opolanek coraz bardziej traciła na jakości. Ostatecznie ugrały jedynie 18 „oczek” i siódmy tie-break w tym sezonie z ich udziałem stał się faktem.

Na decydującą odsłonę do szóstki Pacak już wróciła. I miało to duże znacznie, ponieważ piąta partia rozpoczęła się od jej dwóch bardzo udanych zagrywek. To generalnie właśnie tym elementem gospodynie zupełnie rozregulowały ekipę z Torunia, szybko odskakując na 8:2. I potem ostro poszły za ciosem, triumfując ostatecznie aż 15:4!

Uni Opole - Budowlani Toruń 3:2 (14:25, 25:23, 25:20, 18:25, 15:4)
Uni: Mras, Ciesiulewicz, Pacak, Sobiczewska, Gierak, Witowska, Szczygłowska (libero) oraz Gajer, Maternia, Moczko, Michalak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska