Jeszcze przed rozpoczęciem środowego spotkania było wiadomo, że MKS się utrzyma. Mający bowiem jeszcze matematyczne szanse na jego wyprzedzenie Gimbasket Wrocław przegrał u siebie z MKK Gniezno 57:85.
Podopieczni trenera Marcina Łakisa mogli więc grac na luzie, a przystąpili do tego meczu poważnie osłabieni. Brakowało bowiem dwóch podstawowych zawodników: Patryka Garwola i Macieja Lepczyńskiego, a trzeci z graczy pierwszej piątki - Artur Barycza, choć widniał w protokole meczowym, to jednak na parkiet nie wyszedł.
Osłabiony zespół spisywał się całkiem dzielnie. Trzy dni wcześniej przegrał u siebie z ekipą z Oleśnicy aż 48:68, a w środowym spotkaniu mimo gry w osłabionym składzie zawiesił poprzeczkę wyżej.
Niemal przez cały mecz prowadzili gospodarze. W połowie meczu mieli aż 14 punktów przewagi (50:36). Otmuchowianie zaczęli jednak odrabiać straty przy największym udziale Mirosława Chorosteckiego. W 36. min po jego celnym rzucie na tablicy wyników był remis 73:73. Końcówka spotkanie należała jednak do rywali.
MKS zakończył rozgrywki na 10. miejscu, a zespół z Oleśnicy na 9. Do 3 ligi spadają: Gimbasket Wrocław i MKK Gniezno.
KK Oleśnica - MKS Otmuchów 85:74 (26:21, 24:15, 18:23, 17:15)
MKS: Kłuś 10 (2x3), Zieliński 14, Frącz 5 (1x3), Wilk 16, Terka - Pazdur 3, Grochowski, Chorostecki 26 (1x3), Siołek. Trener Marcin Łakis.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?