3 liga piłkarska. Ruch Zdzieszowice - Zagłębie II Lubin 0-2

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Ruch Zdzieszowice dość niespodziewanie przegrał u siebie z rezerwami Zagłębia Lubin.
Ruch Zdzieszowice dość niespodziewanie przegrał u siebie z rezerwami Zagłębia Lubin. Mirosław Szozda
Rezerwy ekstraklasowca z Lubina zasłużenie wywiozły komplet punktów ze Zdzieszowic. Słabi w ofensywie miejscowi natomiast w całym meczu oddali zaledwie jeden celny strzał mogący zaskoczyć byłego bramkarza opolskiej Odry – Mateusza Kuchtę.

Mający dużo więcej atutów w ofensywie goście mogli rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść praktycznie już w pierwszym kwadransie. Dwukrotnie jednak pudłowali, tyleż razy na wysokości zadania stawał też Oskar Kubik broniąc próby Olafa Nowaka. Napastnikowi gości powiodło się za trzecim razem, gdy w 37 minucie uderzeniem zaprzeczającym prawom fizyki zaskoczył zdezorientowanego golkipera Ruchu.

- To był dziwny strzał, bo lecąca w sam środek bramki piłka, nagle zmieniła kierunek lotu zupełnie mnie zaskakując - mówił Kubik, który nie narzekał w tym spotkaniu na nudę.

Cztery minuty przed przerwą kapitalną kontrę przyjezdnych wyprowadził wspomniany Nowak. Snajper „miedziowych” techniczną podcinką oszukał wybiegającego z bramki Kubika, ale gol nie padł, bo futbolówka opieczętowała jedynie poprzeczkę.

Karty w Zdzieszowicach rozdawali lubinianie, ale kto wie, jak potoczyłoby się to spotkanie, gdyby w drugiej połowie nieco inną interpretację boiskowych wydarzeń zastosował arbiter główny z Częstochowy. W 48 minucie wydawało się, że strzał głową Michała Bachora ręką w polu karnym zatrzymał Damian Oko. Sędzia nie dopatrzył się jednak przewinienia kapitana drużyny gości.

Żadnych wątpliwości nie powinno być 20 minut później. Z rzutu rożnego sprytnie przed pole karne Zagłębia futbolówkę zagrał Zapotoczny, a strzał Jakuba Czajkowskiego - również przy użyciu ręki - tym razem zablokował Kamil Piątkowski. Gwizdek arbitra znowu milczał.

W końcówce zdzieszowiczanie postawili wszystko na jedną kartę, ale zamiast doprowadzenia do wyrównania stracili drugiego gola. W 87 minucie szarżującego w polu karnym Ruchu Eryka Sobkowa naciskał Konrad Kostrzycki. Zawodnik gości padł na murawę, a sędzia Robert Kowalczyk wskazał na 11 metr. Karnego osobiście wykonał poszkodowany, a w doliczonym czasie gry Sobków „odesłał” do szatni Bachora, który za faul na nim skompletował dwie żółte kartki.

- Zagłębie zawiesiło nam dzisiaj wysoko poprzeczkę i co tu dużo mówić, było od nas lepsze - podsumował bramkarz Zdzichów. - Sędzia nie pomógł nam swoimi decyzjami. Raz, że nie podyktował nam dwóch rzutów karnych, a dwa że dał gościom jedenastkę za coś, czego po prostu się nie odgwizduje. Nie ma jednak co zwalać całej winy na arbitra. Musimy się podnieść po tej porażce i dalej robić swoje, by na mecie rozgrywek osiągnąć jak najlepszy wynik.

Ruch Zdzieszowice - Zagłębie II Lubin 0-2 (0-1)
Bramki: 0-1 O. Nowak - 37., 0-2 Sobków - 87. (karny).
Ruch: Kubik - Trinczek (68. Grądowski), Bachor, Kostrzycki, D.Nowak - Sotor, Damrat, Czajkowski (78. Niemczyk), Zapotoczny (72. Kubiak) - Sypek (46. Jędrzejczyk) - Czapliński. Trener Łukasz Ganowicz.
Żółte kartki: Bachor, Niemczyk, D. Nowak, Sotor.
Czerwona kartka: Bachor (druga żółta, 92 min.).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska