3 liga piłkarska. Stal Brzeg wygrała derby i została liderem

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Stal w przeciągu spotkania była lepsza i zasłużenie wygrała derby.
Stal w przeciągu spotkania była lepsza i zasłużenie wygrała derby. Oliwer Kubus
W trzecioligowych derbach Opolszczyzny Polonia Głubczyce uległa Stali Brzeg 2-4.

Patrząc przez pryzmat tabeli i dotychczasowych wyników, faworyta należało upatrywać w Stali. Mimo że końcowy wynik to potwierdza, początek meczu wcale nie zapowiadał dominacji gości. Gospodarze wyszli na boisko bojowo usposobieni i zamierzali się nie tylko bronić, ale także zaatakować i powalczyć o pierwsze w sezonie punkty. Choć stuprocentowych okazji nie mieli, to byli bliscy objęcia prowadzenia, gdy w 6. min bramkarz przyjezdnych Amin Stitou niepewnie interweniował, tak że piłka omal nie wpadła do jego bramki.

Zespół z Głubczyc poczynał sobie śmiało, stosował wysoki pressing, aż nadeszła 16. min. Wtedy kapitalną akcją popisał się Dominik Bronisławski. Pomocnik Stali z łatwością minął dwóch rywali i podał do Kamila Zalewskiego, który uderzył nie do obrony.

- Nie pierwszy raz pokazujemy, że potrafimy walczyć z silną ekipą, ale też nie pierwszy okazuje się, że największym zagrożeniem dla siebie jesteśmy my sami - komentował trener Polonii Wojciech Lasota. - Przeciwnik bezlitośnie wykorzystuje nasze pomyłki. To powoduje, że w każdym kolejnym meczu jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Kiedy się przegrywa, komfortu w operowaniu piłki nie ma.

Po chwili znów błysnął Bronisławski i po jego dograniu przed szansą stanął Maciej Szymkowiak. Został jednak wytrącony z rytmu przez Bartłomieja Góreckiego, a później uderzył na tyle lekko, że golkiper Polonii zdążył zareagować.

Z miejscowych uszło powietrze. Oddali inicjatywę przeciwnikom, mimo to w 38. min przy odrobinie szczęścia wyrównali. Po rzucie wolnym i główce Jacka Lenartowicza futbolówka odbiła się od poprzeczki. W zamieszaniu podbramkowym najlepiej zachował się Łukasz Bawoł, trafiając z najbliższej odległości.

Brzeżanie odpowiedzieli błyskawicznie i jeszcze w pierwszej części strzelili drugiego gola. Dośrodkował Jakub Żmuda, a Marcin Nowacki z bliska pokonał Góreckiego. Zagapili się obrońcy Polonii, zostawiając Nowackiego niepilnowanego.

- Szybko reagujemy na bramki rywala, to jest in plus dla naszego zespołu - podkreślał Nowacki. - Staramy się grać kombinacyjnie, cały czas nad tym pracujemy i chcielibyśmy, by to stało się naszą wizytówką. Na tym naprawdę dużym boisku każdy z nas zostawił wiele zdrowia, ale najważniejsze, że to zaprocentowało.

Krótko po przerwie Stal podwyższyła na 3-1. Rezerwowy Tomasz Gajda po odegraniu Dawida Lipińskiego uderzył zza pola karnego na tyle silnie, że Górecki musiał ponownie musiał wyciągać piłkę z siatki.

Goście mieli w drugiej połowie zdecydowaną przewagę. Byli zwykle o jeden krok szybsi i wygrywali większość pojedynków. Wydawało się, że spotkanie kontrolują i czwartą bramką przypieczętują zwycięstwo. Zbyt duża pewność siebie mogła okazać się dla nich zgubna. Zlekceważyli biegnącego prawą stroną Kacpra Fedorowicza i pozwolili mu dośrodkować, a następnie nie upilnowali Bawoła, który z jedenastu metrów nie mógł się pomylić.

Polonia zmniejszyła straty, jednak szansy na doprowadzenie do remisu sobie nie stworzyła. Decydującą akcję przeprowadziła natomiast Stal. Maciej Szymkowiak uciekł rywalom i podał do Bronisławskiego, który ładną bramką uczcił swój znakomity występ. Był wszędobylski, kreatywny i imponować mogła lekkość, z jaką poruszał się po boisku.

To właśnie środek pola był języczkiem u wagi. Tam wyraźną przewagę osiągnął zespół Krystiana Pikausa, bo oprócz Bronisławskiego bardzo dobre zawody rozgrywali Nowacki i Zalewski, potwierdzając wysoką formę u progu sezonu.

- Przyzwyczaiłem się do tego, że wykonuję mrówczą pracę i oko laika może jej nie zauważyć - stwierdził Zalewski. - Wiem jednak, że koledzy ją doceniają. Często poświęcam się kosztem mniejszego zaangażowania w ataku, ale jeśli mam obok siebie takich zawodników, jak Nowacki czy Bronisławski, to trzeba im dać swobodę w rozgrywaniu i odciążyć ich z zadań defensywnych. Przed niemal każdym spotkaniem na odprawach zaznacza się, że trzeba wygrać walkę w środkowej strefie. To wytarty frazes, ale kto ma w tym miejscu kontrolę, ten zwykle inkasuje punkty. Na jakieś oceny jeszcze jednak wcześnie. Za nami dopiero pięć kolejek tej rundy, a starcia z zespołami teoretycznie lepszymi dopiero nas czekają. Właśnie w takich meczach spisujemy się najlepiej i mam nadzieję, że to udowodnimy.

Stal świetnie zaprezentowała się w ofensywie i przewyższała gospodarzy w przygotowaniu fizycznym, natomiast gorzej wypadła w obronie. Straty goli były efektem złego krycia i ustawienia. Takich błędów Polonia popełniła jednak znacznie więcej.

- Nie uczymy się na własnych błędach - żałował Bawoł. - One ciągle się powtarzają. To dotyczy całej naszej ekipy. Zostawiamy wolnych zawodników, dajemy się łatwo ogrywać, przez co tracimy frajerskie bramki. Brakuje konsekwencji i asekuracji. W 4 lidze te rzeczy uchodziły nam na sucho, w klasie wyżej jesteśmy za nie karceni.

Polonia Głubczyce - Stal Brzeg 2-4 (1-2)
0-1 Zalewski - 16., 1-1 Bawoł - 38., 1-2 Nowacki - 41., 1-3 Gajda - 49., 2-3 Bawoł - 79., 2-4 Bronisławski - 87.

Polonia: Górecki - Lechowicz (63. Sobczyński), Broniewicz, Fedorowicz, Lenartowicz - Jamuła, Czarnecki (84. Bury), Hajduk, Karwowski (74. Zawadzki), Pawlus (58. Materla) - Bawoł. Trener Wojciech Lasota.
Stal: Stitou - Kolanko (46. Gajda), Sikorski, Pożarycki, Żmuda - Jurek, Zalewski, Nowacki, Bronisławski (90. Józefkiewicz), Szymkowiak - Lipiński (74. Kulczycki). Trener Krystian Pikaus.

Sędziował Robert Kowalczyk (Częstochowa). Żółte kartki: Hajduk - Nowacki, Pożarycki. Widzów 320.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska