Jedyna bramka w tym spotkaniu padła w bardzo nietypowych okolicznościach. Jej głównym winowajcą był bramkarz Stali Amin Stitou.
Tuż przed upływem godziny gry, tak nieszczęśliwie wykonał on rzut wolny, że trafił piłką w jednego z rywali - Pawła Posmyka. Ten nie omieszkał skorzystać z takiego prezentu i z najbliższej odległości posłał futbolówkę do siatki.
Poniekąd jednak brzeżanie także samemu sobie byli winni, że w 59. minucie nie znajdowali się oni już na prowadzeniu.
W pierwszej połowie to bowiem oni, zgodnie z układem tabeli, byli stroną dominującą. Stworzyli sobie kilka dogodnych okazji do tego, by otworzyć wynik, ale za każdym razem pudłowali. Najczęściej do pozycji strzeleckich dochodzili Tomasz Gajda i Damian Celuch. Ten drugi był najbliżej szczęścia w doliczonym czasie gry, ale golkiper Warty sparował jego efektowny strzał z dystansu na poprzeczkę.
Po przerwie nieco więcej z gry mieli już gorzowianie. Raz ekipę z Brzegu od straty gola uratował słupek, choć z drugiej strony ona też miała szanse na doprowadzenie do wyrównania. Kolejne uderzenie Gajdy zatrzymał jednak bramkarz, a nieco szczęścia zabrakło też Michałowi Kuriacie.
Warta Gorzów Wielkopolski - Stal Brzeg 1-0 (0-0)
Bramka: 1-0 Posmyk - 59.
Stal: Stitou - Szubertowski (78. Maj), Pożarycki, Przystalski, Krupnik (78. Kolanko) - Chodyga (46. Żegleń), Danielik (60. Kulczycki), Kuriata, Cieślik, Gajda - Celuch.
Żółta kartka: Kuriata.
Czerwona kartka: Pożarycki (faul) - 83. minuta.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?