4 liga piłkarska: Chemik Kędzierzyn-Koźle - MKS Gogolin 1-1

Mirosław Szozda
Spotkanie Chemik Kędzierzyn-Koźle - MKS Gogolin zakończyło się podziałem punktów.
Spotkanie Chemik Kędzierzyn-Koźle - MKS Gogolin zakończyło się podziałem punktów. Mirosław Szozda
Bliżej zwycięstwa był zespół z Gogolina, choć gospodarze nie wykorzystali rzutu karnego

Pierwsza połowa mocno rozczarowała garstkę kibiców. Obie ekipy grały wolno i niedokładnie, a opustoszałe trybuny mogły wskazywać, że jest to sparing a nie spotkanie o punkty.

Nudę w 23. min na chwilę przerwał Bartosz Kaczmarek, który w trudnej sytuacji, dosyć nieoczekiwanie pokonał bramkarza gospodarzy. Z lewego skrzydła dogrywał mu Mateusz Wróbel i choć mocno bitą futbolówkę „Kaczmar” z trudem sięgnął głową to jego lekkie uderzenie nie miało prawa znaleźć drogi do siatki. Pomogło mu w tym niezdecydowanie stojącego między słupkami kędzierzyń­skiej bramki Mateusza Kuchty oraz bierne zachowanie pary stoperów.

- Zachowaliśmy się przy tej akcji gorzej jak trampkarze – grzmiał prowadzący od niedawna Chemika trener Kamil Rakoczy. - Mamy za sobą dopiero sześć wspólnych treningów, ale widzę, że to co prezentujemy sobą w tej połowie to jakieś pięć procent naszych możliwości.

Pierwszą okazję do zmiany niekorzystnego wyniku Chemik miał tuż po przerwie. Z rzutu rożnego dośrodkował Mateusz Sadyk i Paweł Nowak jako pierwszy dopadł futbolówki. Jego uderzenie z kilku metrów głową kapitalnie obronił Mateusz Nikołaj­czyk.

Był on też bohaterem w 54. min, gdy arbiter główny zdając się na reakcję swojego asystenta podyktował jedenastkę dla gospodarzy za zagranie ręką jednego z graczy MKS-u.

- Zaraz po meczu spojrzeliśmy na materiał video i mogę ocenić, że karny był „z kapelusza” - skomentował trener MKS-u Adrian Pajączkowski.

Skórę jego podopiecznym w tej sytuacji uratował Nikołajczyk, który z łatwością obronił lekką i czytelną próbę Patryka Paczulli. Kilka minut później między słupkami drugiej bramki swoje zrobił Kuchta broniąc płaskie uderzenie Tymoteusza Mizielskiego.
Nie mający nic do stracenia kędzierzynianie coraz śmielej atakowali, lecz mimo przewagi w posiadaniu piłki niewiele z tego wynikało.

Kwadrans przed końcem gogo­linianie mogli definitywnie rozstrzygnąć o losach spotkania. Prawą stroną uciekł Dominik Pogrzeba, który przytomnie wycofał piłkę do czyhającego na 11. metrze Wróbla. Młodzieżowiec gości miał sporo czasu na to, by wybrać optymalne rozwiązanie na pokonanie Kuchty jednak trafił wprost w niego, a dobitkę posłał wysoko nad bramką. Gdy to ostatnie rozwiązanie w następnej akcji skopiował Łukasz Szydł­owski nieskuteczność srogo zemściła się na przyjezdnych.

W 84. min Denis Wymysłowski w okolicach własnego pola karnego dał sobie odebrać futbolówkę Łukaszowi Gibasiewi­czowi, ten szybko odegrał ją do Mateusza Sadyka, który z kilkunastu metrów przyłożył pod poprzeczkę ustalając rezultat meczu.

Chemik Kędzierzyn-Koźle - MKS Gogolin 1-1 (0-1)
0-1 Kaczmarek - 23., 1-1 Mateusz Sadyk - 84.
Chemik: Kuchta - Krzyszczak, Krauze, Szczu­drawa, Gibasiewicz - Mateusz Sadyk, Paczulla, Machnik (75. Gondek), Pilch, Michał Sadyk - Nowak (75. Kordys). Trener Kamil Rakoczy.
MKS: Nikołajczyk - Szydłowski, F. Szampera, Dyczek, Czabanowski - Wróbel (89. K. Szam­pera), Kapłon (60. Wymysłowski), Prefeta, Rusin (63. Pogrzeba) - Mizielski, Kaczmarek (82. Ofiera). Trener Adrian Pajączkowski.
Sędziował Tomasz Okaj (Kluczbork). Żółte kartki: Krauze - Rusin, Wymysłowski. Widzów 70.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska