4 liga piłkarska: OKS Olesno - Chemik Kędzierzyn-Koźle 3-1

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Gospodarze byli bardziej zdeterminowani, a ich zwycięstwo jest zasłużone.
Gospodarze byli bardziej zdeterminowani, a ich zwycięstwo jest zasłużone. Oliwer Kubua
Wygraną nad Chemikiem zespół z Olesna zrehabilitował się za ostatnią porażkę 0-3 w Krasiejowie.

- Oby nie zagrali tak jak w Krasiejowie, bo tam trudno było na ich grę patrzeć - dało się słyszeć z trybun przed pierwszym gwizdkiem. Miejscowi kibice nawiązywali tym samym do słabej postawy ich zespołu, który przed tygodniem sromotnie przegrał wyjazdowe spotkanie.

- Nie funkcjonowaliśmy jako drużyna - przyznawał pomocnik OKS-u Michał Bienias. - Kłóciliśmy się i każdy grał na własny rachunek. Wcześniej nasze zwycięstwo nad Polonią Nysa zostało zweryfikowane jako walkower na korzyść rywali i to wydarzenie też nam siedziało w głowach. Może chwilowy kryzys był nam potrzebny, by się skonsolidować i zacząć punktować na poziomie, na jaki nas stać.

W starciu z Chemikiem mobilizację i chęć rehabilitacji w szeregach gospodarzy było widać od początku. Podopieczni Grzegorza Krawczyka starali się narzucić na gości pressing, by po stratach szybko odzyskiwać piłkę. Okazji do zdobycia gola upatrywali w strzałach z dystansu, które jednak nie przenosiły spodziewanego rezultatu. Piłkarze OKS-u mieli rozregulowane celowniki. W pierwszej połowie oddali bowiem osiem strzałów, z czego tylko jeden powędrował w światło bramki. Łatwo poradził z nim sobie Bartłomiej Sikora.

Mimo to zespół z Olesna do przerwy prowadził. Wszystko za sprawą kuriozalnego błędu Sikory. Golkiper Chemiku chcąc wypiąstkować piłkę po rzucie rożnym, zrobił to na tyle źle, że... wbił ją sobie do własnej bramki.

- Błąd nie podlega dyskusji, ale fakt faktem, że wszyscy nie wyszliśmy na boisko w 100 procentach skoncentrowani - tłumaczył zawodnik przyjezdnych Mateusz Sadyk. - Sam jako kapitan także nie potrafiłem dać zespołowi impulsu.

Trener Chemika Łukasz Rogacewicz irytował się nieporadnością swoich graczy, starał się ich pobudzać, a w przerwie w ostrych słowach odniósł się do ich postawy. To nie przyniosło efektów, gdyż na początku drugiej części kędzierzynianie stracili dwa kolejne gole oraz swojego obrońcę Tomasza Browarskiego, który ujrzał czerwoną kartkę.

- Przegraliśmy na własne życzenie, popełniając proste błędy w defensywie - podkreślał Mateusz Sadyk. - Gospodarze nie pokazali wielkiego futbolu, wygrali za to większym zaangażowaniem i wolą walki.

Dopiero przy stanie 0-3 Chemik przejął inicjatywę, wreszcie cierpliwiej rozgrywał akcje, dzięki czemu stwarzał sobie niezłe sytuacje. Dwie zaprzepaścił Paweł Nowak, lecz przy swojej trzeciej próbie trafił do siatki. Była to 80. min i goście mieli jeszcze cień nadziei na wywiezienia z Olesna remisu. Idealną szansę na strzelenie gola honorowego otrzymali w doliczonym czasie, kiedy po faulu Mateusza Jeziorowskiego sędzia wskazał na jedenasty metry. Z pojedynku z Pawłem Dyczkiem zwycięsko wyszedł jednak bramkarz OKS-u Jarosław Kościelny, co przesądziło o końcowym wyniku. Co ciekawe, to drugi z rzędu obroniony rzut karny przez Kościelnego. W meczu w Krasiejowie jego interwencja zapobiegła tylko wyższej porażce.

- Druga połowa była z tego względu słabsza, że od pierwszych minut doskakiwaliśmy do przeciwników i zaczęło nam później brakować sił - wyjaśniał Bienias, autor trzeciego trafienia. - Ważna bramka, bo zapobiegła nerwówce w końcowej fazie. W ostatnich minutach zapanował co prawda chaos, ale zdołaliśmy ten okres przetrwać i wygrać. Oby był to początek naszej dobrej, zwycięskiej serii.

OKS Olesno - Chemik Kędzierzyn-Koźle 3-1 (1-0)
1-0Sikora - 35. (samobójcza), 2-0 Brzenska - 52., 3-0 Bienias - 60., 3-1 Nowak - 80.

OKS: Kościelny - Meryk, Riemann, Świerc, Jeziorowski - Obaka (64. Górski), Górka, Bienias, Skowronek (64. Krzymiński), Zuzel (79. Dębski) - Brzenska (84. Pawelec). Trener Grzegorz Krawczyk.
Chemik: Sikora - Michał Sadyk, Semeniuk, Szczudrawa (71. Pilch), Browarski - Mateusz Sadyk, Krzyszczak (46. Różycki), Dyczek, Paczulla, Bryłka (46. Kordys) - Nowak. Trener Łukasz Rogacewicz.
Sędziował Łukasz Pytlik (Nysa). Żółte kartki: Skowronek, Górka, Meryk - Semeniuk, Michał Sadyk, Paczulla, Kordys. Czerwone: Górka (55., za dwie żółte) - Browarski (53., za brutalny faul). Widzów 150.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska