4 liga piłkarska. Swornica Czarnowąsy Opole - Chemik Kędzierzyn-Koźle 1-1

Łukasz Baliński
Marcin Rogowski uratował remis dla Swornicy, a i mógł się pokusić o kolejnego gola.
Marcin Rogowski uratował remis dla Swornicy, a i mógł się pokusić o kolejnego gola. Oliwer Kubus
Podział punktów nie zawsze jest dla każdego równy. Tak było i tym razem, bo w starciu dwóch godnych siebie rywali padł remis, który zadowolił tylko przyjezdnych.

- Czuję spory niedosyt, bo przeważaliśmy przez większą część meczu - nie krył Wojciech Scisło, trener "Swory". - Jeden błąd sprawił jednak, że straciliśmy gola i znowu trzeba było gonić wynik, a gdybyśmy wcześniej wykorzystali to co mieliśmy, to rywal pewnie by się bardziej otworzył, a to z kolei by nam pomogło w zdobywaniu bramek. W zeszłym sezonie naszą siłą była defensywa, ale teraz już tego nie ma. Chwała jednak drużynie za to, że udało się odrobić stratę i do końca walczyła o triumf.

Gospodarze również mieli kilka dobrych okazji. Do przerwy nawet trzy, na czele z szansą niezwykle aktywnego Igora Babanskyha, który chybił z sześciu metrów. To się na nich zemściło, bo musieli odrabiać straty, ale wyrównał Marcin Rogowski, który pojawił się na boisku nieco wcześniej.

Bramka padła jednak w dość ciekawych okolicznościach. Zaczęło się od tego, że wspomniany ukraiński skrzydłowy dograł piłkę w pole karne, a tam jeden z rywali ewidentnie trącił ją ręką w związku z czym większość piłkarzy czekała chyba na gwizdek oznaczający jedenastkę. Nie czekał jednak „Rogi” i od razu posłał piłkę do siatki.

Zaraz potem znowu mógł zdobyć gola, ale jego próba była zbyt lekka, a po jakimś czasie Wojciech Scisło, oddał niezły strzał, jednak zmierzającą do celu futbolówkę w ostatniej chwili wybił jeden z rywali.

- Zważywszy na problemy ze składem jakie mieliśmy przed tym meczem to jestem zadowolony z tego punktu i zdobycz przywiezioną z tak trudnego terenu trzeba szanować, choć o ile gospodarze byli lepsi z gry, o tyle więcej dobrych okazji na gole miał mój zespół - podkreślał trener kędzierzynian Tomasz Hejduk i wymieniał choćby szanse jakie zmarnowali Michał Łysek przegrywając pojedynek sam na sam z Dominikiem Kliszem, czy też Daniel Sadowski, który i tak rozegrał bardzo dobry mecz, co uhonorował trafieniem.

Swornica Czarnowąsy Opole - Chemik Kędzierzyn-Koźle 1-1 (0-0)
0-1 Sadowski - 53., 1-1 Rogowski - 62.
Swornica: Klisz - Klimczak, Jeleniewski, Mazurek, Ptak - Babanskyh, Fila, Sikorski (27. Fiks), Bednarski - Scisło, Grabowski (55. Rogowski). Trener Wojciech Scisło.
Chemik: A. Dorosławski - Krzyszczak, D. Dorosławski, Gad, Soviak - M. Paczulla (65. Kwaśniewski), Czuż, Pigut, Sadowski - P. Paczulla, Łysek (80. Nowak). Trener Tomasz Hejduk.
Sędziował Arkadiusz Przystał (Nysa). Zółte kartki: Czuż, P. Paczulla, Pigut, Sadowski. Widzów 120.

Zobacz też: Agnieszka Radwańska zakończyła sezon porażką

Źródło: Press Focus/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska