Afera w Głubczycach. Koledzy z PSL oszukiwali na zbożu

Marek Świercz
Zrzeszenie Producentów Rolnych z Głubczyc, założone przez działaczy Polskiego Stronnictwa Ludowego, wyłudziło 2 miliony zł na dopłaty do cen skupu pszenicy. Pięć osób już usłyszało zarzuty, grozi im do 8 lat więzienia.

Opinia

Opinia

Stanisław Rakoczy, poseł, lider opolskiego PSL:

- Słyszałem, że coś się wokół tej sprawy działo, ale żadnych konkretów nie znałem. Skoro pan Pyziak jest tam świadkiem, a nie podejrzanym, to trudno z góry zakładać, że to jest jakiś problem dla PSL. Jeszcze dziś porozmawiam z panem Pyziakiem i spróbuję ustalić, o co tam dokładnie chodzi i komu postawiono zarzuty. Co do pana Sekiety, to nie pamiętam w tej chwili, czy w ogóle był członkiem naszej partii. Możliwe, że kandydował do Sejmu z naszej listy, ale czasem zapraszamy przecież na listy osoby bezpartyjne. Muszę to sprawdzić. Z wnioskami poczekajmy do zakończenia śledztwa.

Proceder miał miejsce w latach 1999-2003. Jak ustaliła policja, Zrzeszenie Producentów Rolnych z siedzibą w Głubczycach skupowało pszenicę gorszej jakości, a następnie sprzedawało ją młynom jako towar pełnowartościowy, czyli taki, który objęty był skupem interwencyjnym z dopłatami z państwowej kasy. Śledczy szacują, że głubczycka spółka w ten sposób wyłudziła co najmniej 2 miliony złotych nienależnych dopłat.

Wśród udziałowców spółki byli prominentni działacze PSL. Prezesował jej Tadeusz Sekieta, który w w 2001 roku znalazł się na piątym miejscu listy kandydatów Polskiego Stronnictwa Ludowego do Sejmu. Jak ustaliliśmy, Sekieta wycofał się już z życia publicznego i działalności biznesowej. Czołowym politykiem PSL pozostaje natomiast nadal inny udziałowiec Zrzeszenia Producentów Rolnych, Kazimierz Pyziak. Jest wiceprzewodniczącym sejmiku wojewódzkiego, szefem komisji rolnictwa i ochrony środowiska, a także przedstawicielem sejmiku w radzie nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Zawodowo kieruje Stacją Doświadczalną Oceny Odmian w Głubczycach.

Kilka dni temu nto informowała o tym, że Kazimierz Pyziak skutecznie lobbuje na jej rzecz w Sejmiku, pozyskując coraz wyższe dotacje na badania koordynowane przez SDOO (wzrosły z 10 do 175 tys zł).
Radny Pyziak potwierdza, że działał w zrzeszeniu, ale o policyjnym śledztwie mówić nie chce.

- To nie jest rozmowa na telefon - ucina. - Wiem, że takie postępowanie jest prowadzone. Składałem wyjaśnienia, występuję w tej sprawie wyłącznie jako świadek. Nie wiem, komu postawiono zarzuty.

A śledztwo trwa już od kilku lat i szybko się raczej nie skończy. - Początkowo było prowadzone przez prokuraturę w Głubczycach - mówi nam Lidia Sieradzka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Potem zostało przejęte przez Prokuraturę Okręgową i wydział do spraw przestępczości gospodarczej Komendy Wojewódzkiej Policji.

Rzecznik prasowy KWP nadkomisarz Maciej Milewski twierdzi, że śledztwo jest rozwojowe, a ujawnione do tej pory fakty to wierzchołek góry lodowej.

- Postępowanie jest wielowątkowe - mówi Milewski. - Badamy nie tylko kwestię nadużyć przy skupie pszenicy z dopłatami Agencji Rynku Rolnego, ale także całokształt działalności tej spółki z Głubczyc.
Nadkomisarz Milewski dodaje, że zabezpieczone dokumenty księgowo-finansowe i magazynowe dowodzą licznych nieprawidłowości. Pięciu osobom postawiono już zarzuty poświadczenia nieprawdy i oszustwa.

Oszustwo polegało na zawyżaniu parametrów pszenicy. Ta wysokiej jakości objęta była wtedy skupem interwencyjnym, do którego dopłacało państwo za pośrednictwem ARR. W 2001 roku dopłata do tony wynosiła od 90 do 110 zł i rolnik mógł zarobić 620 zł, choć cena rynkowa wynosiła tylko 510 zł. Z kolei firmy, które organizowały skup, w tym przypadku ZPP z Głubczyc, mogły ubiegać się o kredyt na skup, przetwórstwo i przechowywanie zbóż, do którego dopłacała Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W 2001 roku Zrzeszenie dostało taki kredyt w wysokości 7,5 mln zł, a w 2002 roku - 3 mln zł.

W tym okresie skupiło zboże od 300 rolników z powiatu głubczyckiego. Rolnicy dostali dopłaty ARR, choć ich zboże nie trzymało wyśrubowanych parametrów. Jakościowe dane były jednak fałszowane i kiepską pszenicę sprzedawano potem jako pszenicę wysokiej jakości, uzyskując za nią odpowiednio wyższą cenę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska