- Od 21 października jesteśmy w Montrealu - mówi Bella. - Opiekuje się tu nami Maciek Pryczek, pierwszy Polski olimpijczyk w short-track'u z Nagano. Mieszka w Montrealu na stałe i bardzo dużo nam pomaga na miejscu. Mieliśmy już czas, żeby się zaklimatyzować, był też jeden trening na lodowisku, na którym będą odbywać się zawody, ale na kolejne zajęcia musieliśmy dojeżdżać 130 kilometrów do Trois Rivieres.
W niedzielę odbyliśmy oficjalny trening w hali głównej. W czwartek zaczynają się już pierwsze starty i jesteśmy gotowi. Od maja cały czas żyję na walizkach. Może i byłam w różnych zakątkach świata, ale tak naprawdę nie było mowy o zwiedzaniu. Nasze dni są tak napięte i wypełnione treningami, że naprawdę nie ma czasu nigdzie pojechać. Jedyne, co zwiedzamy to lodowiska i hotele.
W Montrealu na każdym z dystansów walczyć będzie od 80 do 100 łyżwiarzy. W myśl regulaminu federacji kwalifikacje uzyska pierwsza 30. Polski związek naszym reprezentantom poprzeczkę zawiesił jeszcze wyżej, nakazując im być w czołowej 20-ce.
- Dwudzieste miejsce nie jest sztywne - komentuje Anna Łukanowa-Jakubowska, trenerka AZS-u. - Pod uwagę brane będą także wyniki czasówek, oraz przebieg rywalizacji. W short tracku trzeba mieć bowiem dużo szczęścia.
Jeżeli nie uda się wypełnić minimum na najbliższych zawodach opolanie będą mieli kolejne szanse na PŚ w Marquette (USA, 12-15 listopada) oraz styczniowych mistrzostwach Europy.
- Wierzę, że się uda - kończy Bella. -. Tyle ciężkiej pracy, ile włożyłam w tym sezonie musi dać efekt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?