Anglię zbawił... Gamarra

Fot. Fotorzepa
W sobotę Michaela Owena (z prawej) w zdobywaniu goli wyręczył Paragwajczyk Carlos Gamarra.
W sobotę Michaela Owena (z prawej) w zdobywaniu goli wyręczył Paragwajczyk Carlos Gamarra. Fot. Fotorzepa
Grupa B. Obrońca Paragwaju już w 4. min pokonał własnego bramkarza i jego zespół przegrał z Anglią. Faworyt grupy z Wysp Brytyjskich w drugiej połowie bronił wyniku i nie zachwycił.

Spotkanie rozpoczęło się najgorzej, jak tylko mogło, dla Paragwaju. W pozornie niegroźnej sytuacji, z rzutu wolnego z około 35 metrów (w okolicy lewej linii bocznej na połowie Paragwaju) dośrodkowywał kapitan reprezentacji Anglii David Beckham. Do piłki wyskoczył niski Michael Owen, a także Peter Crouch, ale wcześniej jej lot zmienił kapitan ekipy z Ameryki Południowej Carlos Gamarra, myląc swojego bramkarza Justo Villara.

Chwilę później kontuzji nabawił się Villar i czekają go dwa tygodnie pauzy. Jego koledzy na boisku długo nie mogli się odnaleźć i dopiero tuż przed przerwą minimalnie niecelny strzał z 14 metrów oddał Nelson Valdez.
Po zmianie stron widowisko nieco straciło na atrakcyjności, a to za sprawą piłkarzy obu ekip, które grały chaotycznie. Sygnał do ataków dał dopiero w 58. min Joe Cole, strzelając kąśliwie po ziemi, ale na posterunku był Bobadilla. Chwilę później po niepewnej interwencji Robinsona przed szansą na doprowadzenie do wyrównania stanął Carlos Paredes, jednak angielski golkiper naprawił swój błąd.
W 64. min tym razem fatalnie na 5 m przed własną bramką skiksował Julio Cesar Caceres, ale Crouch nie potrafił wykorzystać tego błędu. Kilka strzałów z obu stron dopełniło obrazu meczu, który nie porwał kibiców.
- Mamy dobry start w mistrzostwach i trzy punkty po pierwszym meczu - powiedział Beckham. - Mieliśmy dobre chwile w tym spotkaniu, choć daliśmy przeciwnikowi zbyt dużo swobody. Ale trudno nawet zdać sobie sprawę, jak gorąco było na boisku.
- Nie mieliśmy dziś szczęścia - mówił Roque Santa Cruz. - Na początku zagraliśmy ze zbyt wielkim respektem dla Anglików. Wątpiliśmy w nasze możliwości, ale dominowaliśmy nad rywalami. Myślę, że remis byłby sprawiedliwym wynikiem. Jednak futbol nie zawsze jest sprawiedliwy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska