Asfalt tanio położę. Niektóre opolskie firmy dały się naciągnąć szajce Anglików

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Pixabay
Po tym, jak opisaliśmy proceder firmy z Wielkiej Brytanii, która od kilku dni grasuje po Opolszczyźnie i naciąga firmy na okazyjną budowę drogi lub parkingu, zgłaszają się kolejni przedsiębiorcy, którym firma oferowała usługi i którzy z oferty skorzystali.

W poniedziałek ekipa Anglików była w jednej firmie pod Kluczborkiem, we wtorek w Jełowej. Właściciele obu firm zorientowali się, że coś jest nie tak i nie chcieli skorzystać z usługi firmy McCarthy, zarejestrowanej w Koninie.

Zgłaszają się kolejni przedsiębiorcy, którym brytyjska firma oferowała usługi i którzy z oferty skorzystali.

- Miałem z nimi styczność w Kluczborku. Też na początku była rozmowa, że wylewają asfalt na drodze nr 11 i mogą za 50 złotych za metr kwadratowy wyasfaltować mi plac, bo inaczej cały asfalt, który im został, będzie do wyrzucenia - opowiada jeden z mieszkańców Kluczborka. - Ofertę również składał mi mężczyzna, który nazywał się John. Od razu zapytałem się, czy dostanę fakturę. John odpowiedział, że oczywiście, wszystko legalnie.

Fakturę faktycznie wystawił, tyle że z nieprawdziwymi danymi swojej firmy, o czym przekonałem się po tygodniu, jak już ich nie było, a telefony mieli wyłączone - dodaje przedsiębiorca z Kluczborka. - Wszystko odbywało się szybko, bo przecież asfalt gorący, a ekipa naprawdę szybko uwija się z robotą. Następnie gość daje fakturę i musisz szybko za nią zapłacić, bo im się spieszy.

- Dodatkowo, gdy mierzyli faktyczną ilość położonego asfaltu, to posługiwali się swoim metrem i okazało się, że wyszło jakieś 120 m2 więcej - twierdzi przedsiębiorca z Kluczborka. - Na policję tego nie zgłosiłem, bo niby z czym pójdę? Asfalt przecież wylali, umowy na piśmie z nimi nie mam, więc nie wiadomo, jaka miała być wytrzymałość asfaltu. To, że posługiwali się metrem, który fałszował wymiary, to moja wina, że tego nie sprawdziłem...

Drogowcy z Wielkiej Brytanii są znani w całej Polsce

Okazuje się, że szajka brytyjskich naciągaczy krąży po całej Polsce od kilku lat. O Anglikach i Irlandczykach oferujących budowę dróg (bo takiej narodowości są drogowcy) pisała m.in. „Gazeta Pomorska”.

Przedsiębiorcy, którzy dali się skusić na ofertę, skarżą się, że firma zawyża pomiary wykonanych prac i okazyjna cena rośnie, to położny asfalt jest tak marnej jakości, że kruszy się nawet po kilku dniach!

Co ciekawe, jeden z naciągniętych przedsiębiorców w Olsztynie złożył zawiadomienie w prokuraturze, a ta umorzyła postępowanie ze względu na brak zmianom przestępstwa.

Usługa została bowiem wykonana, a asfalt położony. Chociaż się kruszy....

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska