Nasz reprezentant do rywalizacji na belgijskim torze Zolder przystępował z dalszej pozycji, ale znakomicie sobie poradził z trudnymi warunkami atmosferycznymi. Po 60-minutowej walce minął linię jako zwycięzca klasy aut wyprodukowanych w latach 1969-71 o pojemności 1,6-2 litrów. Opolanin jeździe alfą romeo z 1969 roku.
- W samochodzie było 65 stopni Celsjusza co najlepiej obrazuje stopień trudności - wyjaśnia Mariusz Kubis. - Zawody rozgrywane są na torach i mają podobny przebieg jak wyścigi Formuły 1. Wyścig główny poprzedzają dwie kwalifikacje, podczas których walczy się o jak najlepszy czas okrążenie, a wynik wpływa na pozycję na starcie.
Niestety, w konkurencji z mocniejszymi autami trudno jest wykręcić dobry czas i do wyścigu startowałem z czwartej linii od końca. Jednak poradziłem sobie z warunkami i dojechałem do mety jako pierwszy w swojej klasie. W klasyfikacji generalnej byłem 18.
Dla opolskiego kierowcy - jedynego Polaka w stawce - to był drugi start w tegorocznym cyklu zawodów, w których w większości biorą udział zawodnicy z Niemiec, Holandii i Belgii.
W lipcu na torze Spa, na którym regularnie rywalizują także kierowcy Formuły 1, zajął 15. miejsce w klasyfikacji generalnej oraz 5. w swojej klasie.
- Nie startowałem w dwóch pierwszych eliminacjach tegorocznego sezonu, dlatego w klasyfikacji generalnej zajmuję niższą lokatę - przyznaje nasz zawodnik. - Jednak do końca sezonu chcę wziąć udział już we wszystkich kwalifikacjach i powalczyć o jak najwyższe miejsce w swojej klasie.
A następna okazja na zgromadzenie kolejnych punktów będzie już 7-8 września w holenderskim Assen. Później rozegrane zostaną eliminacje na torze w Niemczech.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?