Automobilizm. Paweł Dytko czwarty w eliminacji ME

Klubowe
Gdyby nie problemy techniczne samochodu, nasz kierowca mógłby zająć medalowe miejsce.
Gdyby nie problemy techniczne samochodu, nasz kierowca mógłby zająć medalowe miejsce. Klubowe
Zawody w południowo-zachodnich Niemczech (w okolicach miasta Trier) były piątą eliminacją mistrzostw Europy w wyścigach górskich. Paweł Dytko z EKO Racing zajął 4. miejsce i na takiej samej pozycji jest w klasyfikacji łącznej mistrzostw.

Mogło być lepiej, ale nasz kierowca miał problemy techniczne w samochodzie.

- Tym razem nie udało mi się wskoczyć na podium zawodów, zabrakło bardzo niewiele, niecałej 0,1 sek, ale czasem takie różnice dzielą zawodników w tej dyscyplinie - komentuje Paweł Dytko. - Stało się tak gdyż w trakcie wyścigu popełniłem kilka błędów, jednak najgorsza okazała się awaria samochodu, a dokładnie problemy z jego elektroniką.

Po remoncie silnika w krótkiej przerwie między zawodami, musieliśmy dokonać ponownego strojenia elektroniki. Wszystko odbywało się w ekspresowym tempie i niestety, w trakcie zawodów pojawiły się drobne problemy.

Na podjazdach samochód momentami mocno przerywał, przez co traciłem cenne sekundy. Nawet rozważaliśmy wycofanie się z zawodów w obawie przed uszkodzeniami silnika. Po konsultacji z elektronikiem zaryzykowaliśmy dalszy start i osiągnęliśmy metę, co zaowocowało kolejnymi 12 punktami w klasyfikacji.

Niemal na półmetku sezonu kierowca z Nysy traci tylko 7 punktów do trzeciego w klasyfikacji Serba Dusana Borkovica. Liderem pozostaje Słoweniec Ales Prek.

Trasa w Niemczech, najkrótszą w całym cyklu, jest bardzo szybka i zdradliwa.
- Bardzo boleśnie odczuł to nasz kolega z Czech Jiri Los, którego Subaru wypadło w końcówce trasy przy prędkości 190 km/h, wielokrotnie koziołkując - relacjonuje Dytko. - Na szczęście Jiri nie odniósł poważniejszych obrażeń.

Już w najbliższy weekend kierowcy będą się ścigać w Stenbergu w Czechach.
- Mam nadzieję że uda nam się usunąć usterkę i zdążymy przeprowadzić jeszcze solidne testy przed tą eliminacją - kończy nasz kierowca. - Dla mnie będą to prestiżowe zawody, prawie domowe, gdyż rozgrywane są niecałe 100 km od rodzinnej Nysy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska