Mogło być lepiej, ale nasz kierowca miał problemy techniczne w samochodzie.
- Tym razem nie udało mi się wskoczyć na podium zawodów, zabrakło bardzo niewiele, niecałej 0,1 sek, ale czasem takie różnice dzielą zawodników w tej dyscyplinie - komentuje Paweł Dytko. - Stało się tak gdyż w trakcie wyścigu popełniłem kilka błędów, jednak najgorsza okazała się awaria samochodu, a dokładnie problemy z jego elektroniką.
Po remoncie silnika w krótkiej przerwie między zawodami, musieliśmy dokonać ponownego strojenia elektroniki. Wszystko odbywało się w ekspresowym tempie i niestety, w trakcie zawodów pojawiły się drobne problemy.
Na podjazdach samochód momentami mocno przerywał, przez co traciłem cenne sekundy. Nawet rozważaliśmy wycofanie się z zawodów w obawie przed uszkodzeniami silnika. Po konsultacji z elektronikiem zaryzykowaliśmy dalszy start i osiągnęliśmy metę, co zaowocowało kolejnymi 12 punktami w klasyfikacji.
Niemal na półmetku sezonu kierowca z Nysy traci tylko 7 punktów do trzeciego w klasyfikacji Serba Dusana Borkovica. Liderem pozostaje Słoweniec Ales Prek.
Trasa w Niemczech, najkrótszą w całym cyklu, jest bardzo szybka i zdradliwa.
- Bardzo boleśnie odczuł to nasz kolega z Czech Jiri Los, którego Subaru wypadło w końcówce trasy przy prędkości 190 km/h, wielokrotnie koziołkując - relacjonuje Dytko. - Na szczęście Jiri nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Już w najbliższy weekend kierowcy będą się ścigać w Stenbergu w Czechach.
- Mam nadzieję że uda nam się usunąć usterkę i zdążymy przeprowadzić jeszcze solidne testy przed tą eliminacją - kończy nasz kierowca. - Dla mnie będą to prestiżowe zawody, prawie domowe, gdyż rozgrywane są niecałe 100 km od rodzinnej Nysy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?