Od poprzedniego weekendu Wydział Dyscypliny rygorystycznie zaczął sprawdzać jak sytuacja wygląda w naszej IV lidze. Przed sezonem licencje uzyskało bowiem tylko pięciu trenerów.
- W sumie na Opolszczyźnie jest uprawnionych 45 trenerów, a złożonych zostało około stu wniosków - tłumaczy Franciszek Dudek, przewodniczący Wydziału Dyscypliny. - Przeprowadziliśmy szkolenia, ale niewielu trenerów się na nie zdecydowało. Od weekendu sędziowie sprawdzają już licencje trenerskie, a w przypadku ich braku stosować będziemy kary. Za prowadzenie pierwszego meczu bez licencji 1000 złotych, drugiego - 2000 złotych, a trzeciego - walkower.
Trenerami bez wątpliwości są mający stosowne "papiery": Andrzej Polak (Oderka Opole), Marek Koniarek (Piotrówka), Wojciech Lasota (Swornica Czarnowąsy), Marcin Włodarczyk (GKS Grodków), Bartosz Medyk (GKS Strościn) i Tomasz Kaleta (Silesius Kotórz Mały).
Co jednak ciekawe w protokole z meczu Grodków - Starościn znalazła się adnotacja, że szkoleniowcy nie okazali licencji. Jej numeru nie pamiętał z kolei Koniarek i długo rozmawiał z sędziami w Paczkowie.
- Marcin Włodarczyk jest trenerem drugiej klasy z uprawnieniami na pracę w czwartej lidze, ale z OZPN-u nie otrzymał jeszcze stosownego dokumentu, więc nie mógł go okazać - mówi Zenon Michalak, kierownik ekipy z Grodkowa. - Z tego co wiem podobnie było w przypadku trenera Medyka.
W tej sytuacji trudno oczekiwać kar, ale jak poradziły sobie inne kluby, których szkoleniowcami są osoby bez uprawnień. Błyskawicznie zmieniły trenerów, z dotychczasowych robiąc asystentów. W Śląsku Łubniany Dariusza Brola zastąpił licencjonowany Paweł Bzdęga, w Brzegu pierwszym trenerem jest Bartosz Kowalski, a pomaga mu "prawdziwy" opiekun zespołu Janusz Dziura.
Podobnie jest w Głubczycach (formalnie trenerem jest Dariusz Przybylski, a nie Jan Śnieżek), Wysokiej (gdzie pracuje Edward Czyszczoń, choć szkoleniowcem na co dzień jest Tomasz Makarski), Paczkowie (w protokole wpisany jest Zbigniew Drobny, a nie Marcin Krótkiewicz), Oleśnie (Zbigniew Bienias za Sebastiana Kopela), Nysie (Grzegorz Mozol za Zbigniewa Wandasa), Dobrodzieniu (Piotr Grzyb za Roberta Płaczkowskiego, który jest jednak w trakcie kursu).
- To jest akceptowane, ale trener, który posiada licencję musi siedzieć na ławce - zaznacza Dudek. - To też sprawdzamy. Chodzi o to, aby nie było podkładek i tak zwanych słupów tylko, aby trenerzy z licencją rzeczywiście byli na meczu.
- Jedyna możliwość dopuszczenia trenera bez licencji jest wówczas, gdy jest on w trakcie kursu podnoszącego kwalifikacje - mówi Marek Pro-cyszyn, prezes OZPN. - Wówczas warunkowo może prowadzić zespół. Aby uniknąć zamieszania i zatrudniania fikcyjnych osób, w maju rozpoczynamy wspólnie z Politechniką Opolską cykl szkoleń, po których obecni trenerzy z czwartej ligi uzyskają licencje. Cały czas będą też mogli "legalnie" pracować w klubach.
Opolscy trenerzy, którzy faktycznie prowadzą drużyny nie ukrywają, że chcą uzyskać uprawnienia, ale nie było takiej możliwości i inicjatywa OZPN bardzo ich cieszy.
- Na Śląsku błyskawicznie zorganizowano kursy, a trenerzy uczą się i prowadzą zespoły - mówi Marcin Krót-kiewicz ze Sparty. - Jestem zainteresowany takim rozwiązaniem i liczę, że szybko zostanie zorganizowane.
- Jestem nawet na liście oczekujących we Wrocławiu i gdyby była taka możliwość w Opolu, to już dawno zrobiłbym papiery - dodaje Sebastian Kopel z Olesna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?