AZS WSZiA: przywrócony do życia związek z miejsca stał się numerem jeden na akademickiej scenie siatkarskiej w Polsce [WYWIAD]

Paweł Sładek
Siatkówka jest sportem dominującym w AZS-ie przy WSZiA. Celem na ten rok jest utrzymanie miana najlepszej męskiej ekipy w Polsce, a także poprawa wyniku kobiet z 3 miejsca w ostatnich rozgrywkach.
Siatkówka jest sportem dominującym w AZS-ie przy WSZiA. Celem na ten rok jest utrzymanie miana najlepszej męskiej ekipy w Polsce, a także poprawa wyniku kobiet z 3 miejsca w ostatnich rozgrywkach.
Akademicki Związek Sportowy przy Wyższej Szkole Zarządzania i Administracji kilka lat istniał jedynie teoretycznie. Związek powstały w 2008 roku musiał czekać aż 10 lat na czasy swojej świetności, które przypadły na 2018 rok. Właśnie na ten rok przypadło pierwsze złoto na Akademickich Mistrzostwach Polski. Od tego czasu medale są na porządku dziennym

Czy przed reaktywacją coś się działo?

- Wcześniej klub istniał, ale mało kto chciał się pochylić nad tym tematem, a ponadto brakowało sportowców, którzy chcieliby brać udział w Akademickich Mistrzostwach Polski. Nie było zainteresowania wśród studentów.

Co się stało w 2018 roku? Z czego wynikał „powrót do życia”?

- Tak na dobrą sprawę klub w pewien sposób funkcjonował, tylko był w stanie spoczynku. W 2017 roku zaczęła się wyraźnie powiększać liczba sportowców i pojawiły się pytania o to, czy mogliby brać udział w AMP-ach. Od tego się tak naprawdę zaczęło. W 2018 roku wystartowaliśmy w trzech dyscyplinach: w siatkówce halowej mężczyzn, siatkówce plażowej oraz tenisie ziemnym.

Jakie to były wyniki?

- Rezultaty osiągane przez naszych reprezentantów były bardzo dobre. Siatkarze halowi w debiucie zdobyli złoto, jeden z duetów siatkarzy plażowych brąz, choć w drużynowej klasyfikacji generalnej uzyskaliśmy srebro. Reprezentowały nas wówczas dwie pary. Rywalizacja potoczyła się w ten sposób, że nasze ekipy walczyły ze sobą w meczu o trzecie miejsce. Tenisiści ziemni uzyskali natomiast brąz. Podsumowując nasi sportowcy w trzech startach wywalczyli trzy medale, a każdy z nich był innego koloru więc myślę, że mamy bardzo dobrą skuteczność.

Jak to się stało, że przychodzi do was większa liczba zawodników, startujecie na Akademickich Mistrzostwach Polski i od razu zdobywacie medale?

- Przede wszystkim musimy się nieco cofnąć w czasie. Wśród sportowców studiujących w naszej uczelni dominują siatkarze i to właśnie oni zaczęli pojawiać się najwcześniej. Pierwszymi, którzy rozpoczęli studia byli m.in. Michał Winiarski, Mariusz Wlazły, Paweł Zatorski, i Bartosz Kurek. Później ilość sportowców zaczęła wzrastać, co wywołało efekt kuli śnieżnej.

Mając na studiach zawodowych siatkarzy, wiedzieliśmy, że aby móc zgłosić drużynę do rozgrywek musimy mieć na studiach więcej siatkarzy niż miejsc w drużynie. Trzeba wziąć pod uwagę to, że nie każdy klub jest chętny aby zwolnić swoich zawodników, żeby ci mogli wziąć udział w rozgrywkach akademickich. Początkowo mieliśmy czworo siatkarzy, rok później było ich już trzynastu. Dołączyli wtedy chłopaki z ówczesnej ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, m.in. Paweł Zagumny, Marcin Możdżonek, Michał Ruciak, Grzegorz Bociek, a także Zbyszek Bartman i Michał Kubiak. W pewnym momencie studiujących siatkarzy było już kilkudziesięciu i pojawił się pomysł, żeby stworzyć drużynę na mistrzostwa. Musieliśmy przemyśleć czy będzie mogło nas reprezentować 18 zawodników, którzy będą z nami od początku zawodów, aż do finału. Mało tego, musieli to być siatkarze mogący zagrać na wszystkich pozycjach na boisku. Na dzisiaj jest już u nas około 180 siatkarzy, a zawodowych sportowców po rekrutacji, która właśnie trwa, będzie około 300 osób. Dodatkowo w 2019 roku wystartował również zespół siatkarski kobiet.

Jak to się stało, że zawodnicy Skry zaczęli u was studiować w momencie, gdy nie mieliście nawet drużyny siatkarskiej?

- Dziekan i Kanclerz uczelni zostali zaproszeni na mecz do Bełchatowa, na który oczywiście pojechali. Tam poznali Paulinę, żonę Mariusza Wlazłego i zaproponowali jej prowadzenie zajęć na naszej uczelni. To właśnie wtedy powstała koncepcja, żeby chłopakom ze Skry zaproponować studiowanie u nas. Przedstawiliśmy im dogodne warunki studiowania. Później, tak jak już wspominałem, potoczyło się to efektem kuli śnieżnej i w 2017 roku stwierdziliśmy, że mamy już wystarczająco dużo siatkarzy do stworzenia drużyny. Chcieliśmy do tego podejść profesjonalnie i ambitnie. Skoro już decydujemy się na start to chcemy walczyć o najwyższe cele.

Jaka jest najgorsza rzecz wywołana przez pandemię?

- Na pewno była to niepewność przez zawodami. Długo nie mieliśmy wiedzy czy rozgrywki faktycznie się odbędą. Nie wiedzieliśmy na przykład czy jest sens ubezpieczenia zawodników. Sam dzwoniłem do organizatorów niemalże co drugi dzień, żeby się dowiedzieć czegoś więcej. Pewnie mieli mnie już dość. Także dla naszego klubu to był na pewno nerwowy i niepewny okres. Poza tym nie było jakichś większych różnic jeśli chodzi o samo funkcjonowanie w kontekście czysto sportowym. Więcej problemów było m.in. w hotelach, choć to są szczegóły spoglądając na całą organizację wyjazdu i startu w zawodach.

- Jeśli chodzi o pandemie koronawirusa to w 2020 roku akademickie zawody siatkarskie były zaplanowane na przełom kwietnia i maja, a więc po sezonie ligowym. W związku z tym kluby z reguły nie robiły problemów aby „puścić” zawodników na AMP-y. Niestety przez wirusa całe rozgrywki zostały przeniesione na przełom października i listopada, czyli już po rozpoczęciu nowego sezonu ligowego. To oczywiście oznaczało, że kluby nie wyraziły zgody na start swoich zawodników, co przełożyło się na to, że nie mogliśmy wystawić swojej drużyny. Podobna sytuacja miała miejsce w AZS-ie UO. Musieliśmy zrezygnować. Na szczęście w tym roku rozgrywki odbyły się w normalnym terminie i udało się je skutecznie przeprowadzić.

Jak radziliście sobie na przestrzeni zeszłego roku?

- Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że mamy naprawdę sporą liczbę sportowców, ale reprezentują oni stosunkowo niewiele dyscyplin. Mamy bardzo dużo siatkarek i siatkarzy, a z drugiej strony po kilka osób reprezentujących piłkę nożną, jak chociażby reprezentanta Polski Jana Bednarka. Wśród studentów mamy również ciężarowców Arkadiusza Michalskiego i Krzysztofa Zwarycza, czy tenisistkę stołową Natalię Bajor. W sumie mamy jednak tylko trzy sekcje, o których wspomniałem już wcześniej. Siatkówka plażowa – kobiety i mężczyźni, halowa również dla obu płci, a także tenis ziemny, w którym występują jedynie mężczyźni. W tym roku wystartowaliśmy tylko w siatkówce halowej, ponieważ na czas Akademickich Mistrzostw Polski przypadły przygotowania do igrzysk w Tokio. Z tego powodu na plaży nie reprezentowali nas olimpijczycy Grzegorz Fijałek i Piotr Kantor. Na szczęście siatkarzy halowych jest bardzo dużo, w związku z czym nie musieliśmy się bać o braki kadrowe. W naszej drużynie na 14 siatkarzy w turnieju finałowym, dwunastu z nich reprezentowało kluby PlusLigi, dwóch z 1 ligi, a trzon ekipy stanowili reprezentanci kraju z Uniwersjady z 2019 roku z Neapolu. Takim składem po roku przerwy wywalczyliśmy ponownie złoto. Jeśli chodzi o drużynę kobiet, to skład też był zbudowany z zawodniczek mających za sobą debiut w reprezentacji jak choćby Natalia Murek czy Monika Gałkowska. Dziewczyny zdobyły brązowy medal i choć wynik ten nie jest szczytem marzeń, bo ambicje sięgały jeszcze wyżej, to jednak warto odnotować progres w porównaniu do poprzedniego startu w 2019 roku, kiedy stać nas było jedynie na 10 miejsce. Dziewczyny wywalczyły brąz w klasyfikacji ogólnej i „mały” złoty medal za klasyfikację uczelni niepublicznych.

Czy myśleliście o otwarciu nowych sekcji, na które nie jest potrzebnych tylu ludzi?

- Wszystko zależy od tego na jakie sekcje będzie zapotrzebowanie ze strony studentów. Nie wiemy choćby kto w tym roku trafi do nas na studia bo rekrutacja w dalszym ciągu trwa, ale jeśli przyjdzie np. pięć tenisistek stołowych, które będą chciały grać to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby taką sekcję utworzyć.

Jakie macie plany na przyszły rok?

- Sporo zależy od przebiegu rekrutacji, choć już teraz zgłaszają się chociażby reprezentantki Polski w siatkówce. Rozmawialiśmy o warunkach studiowania, ale nie wszystkie jeszcze oficjalnie złożyły dokumenty. Oczywiście będziemy chcieli zachować swoje dobre miejsce w siatkówce. Chłopaki z pewnością będą chcieli bronić złota, a dziewczyny wiedzą, że ostatnio osiągnięty brąz da się jeszcze poprawić. Zobaczymy jak będą wyglądały terminarze rozgrywek, bo to on jest głównym wyznacznikiem tego kto będzie mógł pojechać. Co by jednak nie mówić, jeśli siatkarze zdobywali pierwsze miejsce trzy razy w ciągu czterech lat, to teraz też muszą celować w złoto.

Z jakimi inicjatywami wasza uczelnia wychodzi naprzeciw studentom?

- Realizujemy projekt „Narodowa Reprezentacja Akademicka”, którego założeniem jest dostosowania całego procesu kształcenia do programu zawodów i treningów najbardziej utytułowanych studentów- sportowców. Jest to projekt ministerialny, rozpoczęty przez Ministerstwo Edukacji i Nauki, którzy są medalistami igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata, Europy oraz Uniwersjady. Można powiedzieć, że założeniem tego projektu jest odwrócenie całej filozofii nauczania akademickiego dlatego, że to student a nie wykładowca ustala terminy swoich zajęć. W tym roku w Wyższej Szkole Zarządzania i Administracji zakwalifikowanych zostało 27 sportowców, co jest naprawdę dobrym wynikiem. Wiem, że na niektórych uczelniach biorących udział w tym projekcie jego beneficjentami są jedynie pojedyncze osoby.

Jako AZS organizowaliśmy również plebiscyt na najlepszych sportowców uczelni, choć akurat w tym roku z racji pandemii do tego nie doszło. W zeszłych latach plebiscyt wygrywali chociażby kolarz Wojciech Pszczolarski czy Mariusz Wlazły. W głosowaniu mogą wziąć udział wszyscy chętni, wystarczy wejść na stronę internetową uczelni. Do konkursu nominowanych jest 30 sportowców, a wygrywa ten, który zbierze najwięcej głosów.

Kto jeszcze z waszych studentów reprezentował biało-czerwonych na igrzyskach olimpijskich w Tokio?

- W sumie było to dziewięciu zawodników: trzech siatkarzy – Kamil Semeniuk, Łukasz Kaczmarek, Bartosz Kurek. W podnoszeniu ciężarów był to Arkadiusz Michalski, w tenisie stołowym Natalia Bajor, w siatkówce plażowej Grzegorz Fijałek i Piotr Kantor, a w kolarstwie torowym Urszula Łoś i Marlena Karwacka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska