Baba za kierownicą

Archiwum
Archiwum
Taki model idealny.

Na razie jeszcze z lekką nieśmiałością zaczynam przyzwyczajać się do myśli, że będę musiała wymienić mój samochód na nowszy model. Delikatnie odchodzący lakier (porobiły się małe bąbelki) wcale mi nie przeszkadza, ani tym bardziej popiskiwanie tu i tam, ale staruszek ma już swoje lata i dalej niż do mojego rodzinnego miasta pewnie nie dojedzie.

Poza tym zaczął palić coraz więcej, a każda wizyta u mechanika kończy się wyższymi rachunkami. Może jeszcze rok albo dwa, ale dłużej nie da rady, a że lubię wszystko zaplanować, już zaczęłam myśleć o jego następcy. I tu pojawia się problem, bo jeżeli ktoś mnie zapyta, jaki chciałabym mieć samochód, moja odpowiedź brzmi: bordowy. A dokładnie? Bordowy metalik.

Do tego nie może być zbyt duży, żebym nie miała problemów z parkowaniem, ani za mały - zakupy, wożenie dziecka do szkoły i wspólny wypad na wakacje, wymagają odpowiednich gabarytów. Do tego powinien mieć pojemny bagażnik, miejsce, gdzie spokojnie można odłożyć torebkę, tysiące schowków na różne drobiazgi.

Nie może być zbyt skomplikowany w obsłudze (kiedy deska rozdzielcza jest upstrzona światełkami, zupełnie się gubię), ale bezpieczny. Zrywny, ale nie za bardzo. Czy ktoś taki samochód już wymyślił? Bo jeżeli nie, to przyjdzie mi jeździć na rowerze.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska