- W Suchym Borze mam spisanych już ponad 600 osób, a w Falmirowicach, z których pochodzę, ponad 1300 - mówi pan Micheń. - Zajmuje to trochę czasu, bo na każdą osobę schodzi mi godzina.
W swoich badaniach wykorzystuje akta dostępne w gminie oraz okolicznych parafiach.
Umówił się już z księdzem z Dębia, że będzie mógł skorzystać z jego ksiąg. Żałuje nieco, że prac nad długowiecznością nie zaczął wcześniej.
- Poumierali już starzy ludzie, którzy wiele wiedzieli o Suchym Borze i jego mieszkańcach, a młodzi jakoś dziś niewiele wiedzą - narzeka.
Badania pana Józefa są dobrze udokumentowane. Wszystkie potrzebne mu informacje - czyli daty urodzin, śmierci, wesel i liczby dzieci w danej rodzinie - wypisuje na specjalnie zaprojektowanym arkuszu. Po niemiecku.
- Znam też pismo gotyckie, co mi się przyda przy przeglądaniu ksiąg parafialnych - chwali się mieszkaniec Suchego Boru.
Skąd u pana Józefa taka badawcza smykałka?
- Trzeba coś przecież robić, żeby się nie nudzić - mówi.
Jak rasowy naukowiec nie chce jeszcze wysnuwać tezy, czy to prawda, że mieszkańcy Suchego Boru, w którym podobno jest specyficzny, korzystny dla zdrowia mikroklimat, rzeczywiście żyją dłużej.
- To powiem, jak skończę badania - zapewnia. - Mój ojciec dożył 97 lat. Obiecałem sobie, że dożyję setki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?