Starcie zapowiadało się ciekawie, bo obie ekipy nie dość, że są w ścisłej czołówce, to jeszcze ostatnio spisywały się bardzo dobrze - Polonia w sześciu kolejnych meczach zdobyła 16 punktów, a Starowice wygrały w efektownym stylu trzy spotkania z rzędu.
- Chcieliśmy zmniejszyć dystans do prowadzącej dwójki i zachować szanse w walce o najwyższe pozycje - mówił pomocnik gospodarzy Rafał Bobiński.
Niestety, z dużej chmury spadł mały deszcz. Emocji, podobnie jak klarownych okazji, było jak na lekarstwo, za to o wiele więcej niedokładności i kiksów, wynikających częściowo z błędów lub braków technicznych zawodników, a częściowo z kiepskiego stanu murawy.
- Była grząska, nierówna i mocno utrudniała grę po ziemi - twierdził Bobiński, który po pierwszym kwadransie narzekał na niewielką liczbę kontaktów z piłką. - Częściej latała nad naszymi głowami. Prawie jej nie dotknąłem, może kilka razy musnąłem. Większość akcji rozgrywano z pominięciem drugiej linii, również ze względu na boisko.
- Jednak było ono takie samo dla wszystkich - zauważał trener Starowic Jakub Reil. - Sprawiało nam problemy i na pewno nie dostosowaliśmy się do poziomu, jaki prezentowaliśmy w poprzednich pojedynkach.
Mecz najlepiej podsumowują liczby. Nie padł żaden gol, a drużyny właściwie nie zbliżyły się do jego zdobycia. Przez ponad 90 minut oddały łącznie zaledwie jeden celny strzał, który trudno nazwać groźnym. W 39. min Paweł Boczarski wyłuskał piłkę pod końcową linią i uderzył z ostrego kąta, lecz nie na tyle mocno, by zaskoczyć Piotra Kowalczyka.
- Może gdyby Paweł podawał i dostrzegł lepiej ustawionych kolegów, to zakończyłoby się to bramką - komentował trener Reil. - A tak bramkarz Polonii miał ułatwione zadanie.
Boczarski należał do najbardziej aktywnych na boisku, jednak brakowało mu precyzji, a przy strzałach głową nieco szczęścia. Ze strony miejscowych kilka razy udanie dryblował Alan Majerski, ale jego przebojowe akcje kończyły się zazwyczaj przed polem karnym gości.
- Wynik jest sprawiedliwy i nikogo nie krzywdzi - podkreślał Bobiński. - Było dużo więcej walki w powietrzu, ostrej gry i fauli niż piłkarskiej jakości i bramkowych okazji. Szkoda, bo i my, i przeciwnicy potrafimy grać zdecydowanie lepiej i ładniej. Cieszyć może fakt, że tracimy mało goli i przedłużyliśmy serię meczów bez porażki do siedmiu. Widać progres w stosunku do początku sezonu, co jest efektem ciężkiej pracy.
Polonia Nysa - Starowice 0-0
Polonia: P. Kowalczyk - Stasiak, T. Kowalczyk, W. Bajor, Dvorovenko - Mroziński, Perkowski, Bobiński, M. Bajor (69. Pisula) - Majerski (87. Byrski), Ściański (69. Oladoja).
Starowice: Mikitów - Poważny, Rzepka, Śleziak, Strząbała - Babanskykh (90. Więcław), Cichocki, Boczarski, Bonar (69. Rudnik), Stencel (86. Salak) - Jaworski (69. Szpala).
Żółte kartki: Dvorovenko - Rzepka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?