Bez Caritasu byśmy sobie nie poradzili

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Bez Jan Zielonkowski z Dobrzenia Wielkiego (lat 75) od kilku lat korzysta z pomocy Caritasu Diecezji Opolskiej. Pielęgniarki z miejscowej stacji opieki wspierały go, gdy przez kilka lat - z powodu żylaków - otwierały mu się rany na nogach. Caritasu byśmy sobie nie poradzili

- Przez ponad dwa lata pielęgniarki Caritasu odwiedzały mnie codziennie - opowiada pan Jan. - Myły mi nogi, smarowały maściami, zmieniały opatrunki. Zawsze z uśmiechem i dobrym słowem.

Po jakimś czasie z rany na pięcie rozwinęła się martwica. Chory miał straszne bóle. Trzeba było amputować nogę, żeby ratować życie.

- Bardzo baliśmy się operacji, bo mąż ma słabe serce - mówi Gertruda Zielonkowska - Zmobilizowała mnie siostra z Caritasu, która powiedziała mi wprost, że trzeba stanąć na głowie, żeby męża ratować. Zaraz po jej wyjściu zadzwoniłam po pogotowie. W samą porę.

Państwo Zielonkowscy korzystają też stale z wypożyczonego w Caritasie sprzętu: pachowych kul, wózków inwalidzkich, sterowanego pilotem łóżka, toalety przystosowanej do potrzeb osoby niepełnosprawnej. - Pielęgniarki same podpowiadały, co jeszcze może się mężowi przydać - dodaje pani Gertruda.

- Osoby niepełnosprawna mogą szukać pomocy w 60 naszych stacjach opieki w całym regionie - mówi Artur Wilpert z Caritasu Diecezji Opolskiej. - Znajdą tam zarówno pomoc pielęgniarek, jak i możliwość wypożyczenia sprzętu rehabilitacyjnego i pielęgnacyjnego. W 40 gabinetach rehabilitacyjnych można skorzystać z fizykoterapii, światłolecznictwa i elektrolecznictwa. Prowadzimy też centra rehabilitacji dla dzieci z porażeniem mózgowym w Opolu i w Nysie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska