Bez taryfy ulgowej dla okrutników

Ewa Kosowska-Korniak
Na Opolszczyźnie nie rozdaje się hojną ręką warunkowych zwolnień, a w kolejce do przedterminowej wolności najdłużej czekają sprawcy brutalnych przestępstw.

W stosowaniu warunkowych przedterminowych zwolnień odstajemy na tle kraju i udzielamy ich stosunkowo mało. W ubiegłym roku na 3270 wniosków o wcześniejsze zakończenie odbywania kary pozytywnie rozpatrzono jedynie 30 procent. Od czterech pozytywnych decyzji złożył zażalenie prokurator, a Sąd Apelacyjny uwzględnił tylko jedno z nich. To świadczy, że decyzje te były trafne.

- Udzielamy mało zwolnień ze względu na specyfikę ubiegających się o nie sprawców - mówi sędzia Jan Duda z wydziału penitencjarnego Sądu Okręgowego w Opolu. - Na naszym terenie znajduje się 10 jednostek penitencjarnych, w których odbywają kary przestępcy z całej Polski, skazani za najpoważniejsze zbrodnie. Przy wcześniejszych zwolnieniach musimy wziąć pod uwagę szereg przesłanek wynikających z art. 77 kodeksu karnego, w tym zwłaszcza okoliczności popełnienia zbrodni, a nie tylko zachowanie skazanego podczas odbywania kary. Stąd tak często odmawiamy wcześniejszych zwolnień, nawet wtedy, gdy wnioskują o nie dyrektorzy zakładów karnych, pozytywnie oceniający postawę skazanego.
Statystyki sądowe w całym kraju nie pokazują jednak, jaki odsetek skazanych za poszczególne przestępstwa wychodzi na zwolnienie warunkowe i o ile kara faktycznie odbyta jest krótsza od orzeczonej.

Dlatego Instytut Wymiaru Sprawiedliwości przeprowadził pionierskie badania statystyczne, którymi objęto wszystkich skazanych za przestępstwa agresywne, którzy zakończyli odbywanie kary pozbawienia wolności w 1999 roku (ponad 6 tysięcy osób). Ich wyniki są szokujące.
Okazało się, że z dobrodziejstw warunkowego zwolnienia w Polsce korzystają najczęściej zabójcy (95 proc.), skazani za pobicie ze skutkiem śmiertelnym (90 proc.) oraz rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia (87 proc.), a także gwałciciele (70 proc.), w tym skazani za gwałt ze szczególnym okrucieństwem - 74 proc. Dyrektor INS prof. Andrzej Siemiaszko wysunął więc wniosek, że im poważniejsze przestępstwo, tym większy odsetek zwolnionych warunkowo i tym większa dysproporcja między karą odbytą a orzeczoną.
Jednak fachowcy zajmujący się rozpatrywaniem wniosków o warunkowe zwolnienie twierdzą, że metody badawcze profesora Siemiaszki oraz wnioski, do których doszedł, są - delikatnie mówiąc - kontrowersyjne i wypaczają obraz rzeczywistości. Włodzimierz Olszewski, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa, sprawdził jak w 1999 roku wyglądała kwestia warunkowych zwolnień w sprawach skazanych za zabójstwo w okręgu apelacji krakowskiej i doszedł do odmiennych wniosków: na wolność wyszło tylko 10 takich zabójców z 90, którzy się o to starali.
- Należałoby przeprowadzić badania aktowe w całej Polsce. Tylko one dadzą prawdziwy obraz, jaki procent najgroźniejszych przestępców wychodzi na wolność po odbyciu ustawowo co najmniej połowy kary, jaki procent kary odbyli i ile lat starali się o przedterminowe zwolnienie - mówi sędzia Jan Duda z Sądu Okręgowego w Opolu.

By sprawdzić, czy rzeczywiście sprawcy najpoważniejszych przestępstw wychodzą najczęściej przed czasem na wolność, przeprowadzamy analizę siedmiu wybranych na chybił trafił wokand z okresu od lutego do kwietnia 2001 roku. Znalazły się na nich 174 wnioski o przedterminowe zwolnienie, z których uwzględniono tylko 19 (czyli około 11 proc.). O przedterminowe zwolnienie ubiegało się 85 sprawców najpoważniejszych przestępstw. Odmowna decyzja spotkała 18 zabójców, 54 sprawców rozboju, w tym 23 z użyciem niebezpiecznego narzędzia, 13 gwałcicieli, w tym 3 ze szczególnym okrucieństwem.
Uwzględniono natomiast tylko jeden wniosek zabójcy.
- To człowiek skazany na 12 lat pozbawienia wolności, z czego 10 lat już odbył. Uprzednio 9 razy odmawiano mu warunkowego zwolnienia - mówi sędzia Jan Duda. - Wniosek o jego udzielenie złożył dyrektor zakładu karnego, który wysoko ocenił zarówno zachowanie skazanego w więzieniu, jak i poza nim, podczas korzystania z przepustek. Wszystkie wykorzystał właściwie. Troszczył się o rodzinę, utrzymywał z nią kontakty, a w więzieniu skończył szkołę średnią. Taka postawa skazanego w ciągu 10-letniej izolacji zadecydowała o tym, że sąd obdarzył go zaufaniem na dwa lata przed końcem kary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska