Bohaterowie czują się zmęczeni

Krzysztof Zyzik
Krzysztof Zyzik
Sierpień 1981. Manifestacja w obronie ludzi więzionych za poglądy, bezkarnie przechodzi ulicą Krakowską w Opolu. Takie manifestacje uczciwych funkcjonariuszy SB i MO dobijały psychicznie.
Sierpień 1981. Manifestacja w obronie ludzi więzionych za poglądy, bezkarnie przechodzi ulicą Krakowską w Opolu. Takie manifestacje uczciwych funkcjonariuszy SB i MO dobijały psychicznie.
Walczyli z "solidaruchami", bimbrownikami i spekulantami. Stawiali czoło klerowi, który próbował wciskać ich dzieciom niemieckie cukierki...

Twarda, niebieska okładka, biały orzeł i hasło: "Walka, praca, socjalizm". Obok grafika Opola z dominującym nad miastem, monstrualnym sztandarem PZPR. "W służbie narodu" - taki tytuł nosi kronika opolskiej SB i MO, która w nakładzie 500 egzemplarzy ukazała się po stanie wojennym. W księdze kilka tysięcy krótkich notek. Zapis tamtych dni widzianych oczyma opolskiego aparatu.
Wprowadzenie stanu wojennego na Opolszczyźnie uznali za swój osobisty sukces:
"Gdyby w sytuacji normalnej - pisze kronikarz - w ciągu 48 godzin jedynym przestępstwem zanotowanym w 120-tysięcznym Opolu była kradzież samochodu stojącego pod zajazdem "Niedźwiednik", to można by nasz gród zaliczyć do najspokojniejszych miast na świecie. Spokój jest jednak wymuszony powagą chwili, sytuacją, jaka panuje po wprowadzeniu stanu wojennego. Po dwóch dniach trudno osądzić, czy jest to zjawisko trwałe. Pewnym jest jednak, że przynajmniej na razie światek przestępczy doznał szoku".
Za pięć dwunasta
Nim jednak aparat odetchnął, przeszedł prawdziwą drogę krzyżową. Co rusz dochodziło do zniewagi munduru, do obelg i pogróżek pod adresem funkcjonariuszy. Opolscy milicjanci wylewnie opisują walki, jakie toczyły się w Opolu na dwa tygodnie przed wprowadzeniem stanu wojennego.
"O godz. 11.30 grupa około 50 osób rozpoczęła plakatowanie budynków miasta Opola w miejscach do tego nie przeznaczonych. W związku z powyższym podjęto decyzję o doprowadzeniu ich do KM MO. W trakcie zatrzymywania uczestnicy zachowywali się arogancko, wulgarnie i używali słów obraźliwych pod adresem MO. Uszkodzono lakier na zewnętrznej stronie tylnego błotnika samochodu służbowego KM MO. Kopano i szarpano funkcjonariuszy oraz wybrudzono im umundurowanie klejem. Uczestnicy nie odpowiadali na pytania lecz krzyczeli: ťWy czerwone pachołki, esesmani, niedługo będziemy was wieszaćŤ".
Kiedy jedni tłukli się z milicją, inni - przytłoczeni mrocznymi wydarzeniami - chcieli się po prostu napić. W pamiętny grudzień przyszło jednak wejść opolanom na trzeźwo.
Notatka z 3.12.1981:
"Od dwóch dni mamy nowe ceny alkoholu i również od dwóch dni trwa częściowy strajk w opolskich restauracjach kat I i II. Polega on na tym, że kelnerki, w porozumieniu z bufetowymi, nie podają wódki. We wtorek doprowadziło to do licznych scysji w tych lokalach".
Rozmiękczanie aparatu
Opolscy milicjanci i esbecy nie cieszyli się w przededniu wprowadzenia stanu wojennego społecznym poparciem. Z kroniki wynika, że ludzie wręcz nakłaniali ich do zrzucenia munduru. Szczególnie perfidnie - według esbeków - zachował się ksiądz parafii w Kluczborku, który chciał ich przekupić darami z Niemiec.
"Powiadomił on miejscową MO - czytamy w raporcie - aby odebrać z plebanii paczki żywnościowe dla dzieci funkcjonariuszy MO. Pomimo podziękowania i odmowy przyjęcie paczek ksiądz własnym samochodem przywiózł do KM MO karton różnych produktów spożywczych, zostawiając je przygodnie spotkanemu funkcjonariuszowi. Zostawiony karton został przekazany za pokwitowaniem dyrekcji Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Kluczborku".
Rodziny opolskich milicjantów dobijały psychicznie warszawskie gwiazdy filmowe:
"Niektóre gazety opublikowały list grupy znanych aktorek (m.in. Kucówna) skierowany do matek i żon funkcjonariuszy MO i SB. Aktorki piszą na przykład, że synowie i mężowie adresatek to zwyrodnialcy, narkomani i że służą haniebnej sprawie, dodając: ťHańba ta stanie się dziedzictwem waszych dzieciŤ. W samej rzeczy trudno pojąć, że takie brednie wypisują osoby, których zadaniem jest szerzenie i kształtowanie kultury w społeczeństwie".
Narażony był każdy milicjant, nawet ten z głębokiej prowincji:
"Funkcjonariusz KMO Głubczyce st. sierżant Józef K. ujawnił na bramie swojego obejścia plakat pt. ťApel do funkcjonariuszy MOŤ podpisany przez MKZ NSZZ ťSolidarnośćŤ we Wrocławiu".
Milicjanci i esbecy po raz ostatni bali się wieczorem 12 grudnia. Potem było już tylko lepiej.
"O godzinie 19.00 ogłoszono stan pełnej gotowości bojowej w jednostkach MO i SB woj. opolskiego. Wszyscy znajdują się na swych stanowiskach pracy".
Co za ulga...
Pierwszy roboczy dzień stanu wojennego. Kronikarz triumfuje:
"Na Opolszczyźnie spokój, zakłady pracują, nie słychać o strajkach".
Tej nocy aresztowano w całej Polsce około 5 tysięcy ludzi. W Opolu esbecy wyciągnęli z łóżek jedynie 59 działaczy:
"Uniknął internowania m.in. dr Stanisław Jałowiecki, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność" Śląska Opolskiego" - martwi się kronikarz.
Po mieście pałętały się jeszcze tu i ówdzie ulotki, które skrupulatnie liczyli funkcjonariusze ROMO (Rezerw Osobowych Milicji Obywatelskiej).
"O godzinie 6.40 dwaj wartownicy ROMO pełniący służbę przy gmachu KW MO i Zarządu Zdrowia KW MO w Opolu znaleźli na trawniku 43 ulotki wykonane metodą pieczątki, na których widniał znak swastyki hitlerowskiej, a w środku jej ramion napis - PZPR".
Robotnicy pracowali, a agenci ulokowani w wielkich zakładach donosili o "nastrojach". Cieszyli się, że produkcja idzie pełną parą, ale martwiło ich, że robotnicy słuchają nie tych rozgłośni co trzeba:
"Pracownicy bardzo żywo komentują wiadomości z zagranicznych stacji radiowych, m. in. Radio Wolna Europa i Głos Ameryki, często nie dając wiary informacjom podawanym przez krajowe środki masowego przekazu".
Nie spoczęli
W pierwszych dniach stanu wojennego milicjanci napotykali desperatów, którzy "nie zrozumieli powagi chwili".
"Funkcjonariusze Komisariatu MO w Głubczycach zatrzymali na tamtejszym dworcu PKS Andrzeja R. W miejscu zatrzymania, w obecności innych osób, demonstracyjnie lżył i wyszydzał naród polski i ustrój PRL, m.in. wyrażając się: ťKomuniści będą leżeć na ziemi, a my będziemy po nich jeździć samochodamiŤ".
Esbecy cieszyli się, bo jeden z zatrzymanych członków KPN wsypał kolegów z Nysy.
"W czasie rozmowy poinformował on, że działacze ťSolidarnościŤ w Nysie już po ogłoszeniu stanu wojennego podejmowali próby kontynuowania działalności. Łączność w grupach utrzymywana była poprzez skrzynki kontaktowe w konfesjonałach katedry nyskiej".
Kronikarzowi nie odpowiadało poczucie humoru działaczy głuchołaskiego podziemia:
"Na terenie Zakładu Przemysłu Odzieżowego ťOmexŤ w Głuchołazach ujawniono napisy o treści antypartyjnej. Przy tablicy BHP znajdującej się w palarni tego zakładu obok napisu ťTu wolno palićŤ dopisano ťlegitymacje partyjneŤ".
A żyć trzeba...
Ludzie nie mieli co do garnków włożyć, w mięsnych świeciły gołe haki. Jakiś głodny desperat włamał się do nyskiej rzeźni zaopatrzony w siatkę na zakupy i nóż.
"Ujawniono wycięcie mięsa z ćwierćtusz wołowych znajdujących się w zamkniętej hali ubojowej".
Nieliczni, którzy mieli tzw. dojścia, nadwyżki towaru upłynniali na czarnym rynku.
"Coraz więcej przypadków spekulacji w Opolu" - pisze kronikarz. I tak: "60-letni rencista handlował papierosami ťPopularneŤ, biorąc za paczkę po 60 złotych (oficjalna cena 6 zł). Pani w wieku balzakowskim miała przy sobie kilkaset par rajstop, oferując je po 150, zamiast po 60. Z magazynu jednego z przedsiębiorstwa komunalnych ťwyparowałyŤ 2144 opakowania proszku do prania. Jego oficjalna wartość wynosi 54 tysiące złotych, zaś czarnorynkowa około 250 tys.".
Naród, zamknięty wieczorami w domach, pracowicie pędził. Milicjanci szczególnie cieszyli się z ujęcia hurtowego bimbrownika z Grabiny:
"Na stole, w charakterze dowodów rzeczowych, znalazła się 20-litrowa bańka na mleko wypełniona spirytusem, a także rury o przekroju 4 centymetry, wężownica, chłodnica i parę butelek z bimbrem. Milicjanci przepraszali sąd, że dalszych dowodów rzeczowych dostarczyć nie mogli. Musieliby bowiem przetransportować parnik do ziemniaków i 200-litrową beczkę z zacierem".
Postępująca normalizacja
MO i SB są zadowolone:
"Nie powiodły się próby rozbicia naszego aparatu przez zachodnie ośrodki dywersji i krajową opozycję antysocjalistyczną".
W maju 1982 roku esbecy namierzyli szefa opolskiej "Solidarności":
"Wojskowa Prokuratora Garnizonowa w Opolu zastosowała areszt tymczasowy w terminie od 16 maja do 14 sierpnia 1982 wobec Stanisława Jałowieckiego, lat 36, podejrzanego o to, że wspólnie z innymi osobami założył i kierował związkiem mającym na celu przestępstwo".
Jak Opolszczyzna długa i szeroka, odbywały się zawody sportowe sponsorowane przez resort spraw wewnętrznych:
"Koło PTTK ťChodakť zorganizowało rajd pieszy "Szlakami poległych za utrwalanie władzy ludowej na Śląsku Opolskim". W rajdzie wzięło udział 66 osób".
Zapis z 20.07.1983 jest krótki:
"W Sejmie ogłoszono uchwałę Rady Państwa o zniesieniu (z dniem 22 lipca) stanu wojennego w całym kraju".
Kilka miesięcy później milicjanci i esbecy hucznie obchodzili swoje święto.
"Fakt ten nie zwolnił ich jednak od obowiązku czujności na rzecz przestrzegania ładu i porządku publicznego. W nocy z 7 na 8 października funkcjonariusze ze Strzelec Opolskich, wracając z małżonkami z wieczorku tanecznego, stwierdzili fakt włamania do kiosku. Sprawca znajdował się w jego wnętrzu. Podczas próby zatrzymania zaatakował funkcjonariuszy posiadaną przy sobie cegłą. Funkcjonariuszom z czynną pomocą przyszły małżonki".
Po zakończeniu stanu wojennego życie na Opolszczyźnie wróciło do socjalistycznej normy:
"Wydział paszportów odnotowuje bardzo duże zainteresowanie części społeczeństwa województwa opolskiego wyjazdami stałymi do KK, a szczególnie do RFN. Nastąpił wzrost wyjazdów na stałe osób młodych i całych rodzin. Zawarto wiele małżeństw z cudzoziemcami, gdyż jest to gwarancja uzyskania zgody na wyjazd stały".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska