Brakuje pieniędzy na hospicjum w Opolu

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
- Szukamy pieniędzy wszędzie, bo sami nie jesteśmy w stanie dokończyć budowy tego hospicjum - mówi ks. Marian Niemiec.
- Szukamy pieniędzy wszędzie, bo sami nie jesteśmy w stanie dokończyć budowy tego hospicjum - mówi ks. Marian Niemiec. fot. Krzysztof Świderski
Stowarzyszenie budujące hospicjum liczy na pomoc miasta. - To nie jest nasz obowiązek ani nasz priorytet - odpowiada ratusz.

Remont budynku hospicjum w Nowej Wsi Królewskiej trwa od 2000 roku. Zrobiono w nim bardzo wiele. Tylko w 2008 udało się pociągnąć instalacje wodną i elektryczną. Kończą się prace przy montażu ogrzewania. Wewnętrzne ściany zostały pokryte płytami gipsowymi.

Żeby zakończyć inwestycję, potrzeba jeszcze około 2-2,5 mln zł. Dużo jak na możliwości Stowarzyszenia Hospicjum Opolskie, które zabiega o pieniądze u firm i sponsorów indywidualnych.

- Dlatego zwróciliśmy się do władz miasta z prośbą, by uwzględniono hospicjum w budżecie Opola na rok 2009 - mówi ks. Marian Niemiec, proboszcz parafii ewangelickiej i prezes stowarzyszenia. - Bez tego remont będzie ciągnął się latami, a hospicjum jest potrzebne. Stale jestem pytany, kiedy przyjmiemy pacjentów. Odpowiadam, że jak znajdziemy pieniądze, to za rok.
Wiceprezydent Opola Janusz Kwiatkowski nie wie o wniosku, ale nie daje mu wielkich szans. Po pierwsze, miasto już dwa razy wsparło tę inwestycję (ostatnio hospicjum dostało 400 tys. z pieniędzy na rewitalizację). Po wtóre, jest przeszkoda prawna, bo budynek hospicjum jest własnością stowarzyszenia, a to wyklucza dotację z budżetu miasta.

Komentarz

Komentarz

A ludzie cierpią...
Nie zazdroszczę władzom miasta konieczności wyboru między różnymi potrzebami i grupami nacisku. Ale skoro wspominany niedawno hucznie Jan Paweł II uczył o autorytecie człowieka cierpiącego, trudno nie przypomnieć: To nie budynek hospicjum może się stać priorytetem władz, ale cierpiący ludzie, którzy mogliby tam znaleźć ulgę. Obowiązku, rzeczywiście, nie ma.
Krzysztof Ogiolda

- Dlaczego Opole nie może nam pomóc, a inne samorządy mogą wspierać stowarzyszenia? - pyta ks. Niemiec. - Na przykład Kędzierzyn-Koźle. Tam miasto na budowę hospicjum przeznaczyło 1 mln zł - dodaje. - Może prawnicy ratusza dowiedzą się, jak to było możliwe.

- Różne samorządy różnie interpretują prawo - wyjaśnia prezydent Kwiatkowski.
- Zresztą takie szukanie analogii między miastami jest wątpliwe. Kędzierzyn nie ma ani jednego żłobka, my mamy cztery. Ich dofinansowanie to koszt rzędu 3,5 mln zł. Oni uznali hospicjum za priorytet, my nie. To naprawdę są trudne wybory.

Rowerzyści chcą, by budować ścieżki, piesi, by powstawały chodniki. Chorzy zabiegają o szpitale, zdrowi niekoniecznie. A dotowanie hospicjum wykracza poza obowiązkowe zadania gminy.

Janusz Kwiatkowski zapewnia jednak, że prezydent miasta będzie zabiegał u sponsorów o wsparcie dla hospicjum.
Stowarzyszenie rozważa, czy nie oddać budynku miastu, by przyspieszyć powstanie placówki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska