Brali zasiłki, choć nie powinni. Muszą oddać 140 tys. złotych

Radosław Dimitrow
123RF
Opolanie – wbrew przepisom – korzystają z pomocy społecznej równolegle w kraju i za granicą. Urzędnicy coraz skuteczniej wychwytują takie przypadki.

Niektórym się wydaje, że mogą brać zasiłki z tego samego tytułu zarówno w kraju, jak i za granicą, bo nikt tego nie zauważy - mówi Adam Różycki, dyrektor Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej (ROPS) w Opolu. - Tymczasem systemy teleinformatyczne urzędów, które odpowiadają za pomoc społeczną w krajach Unii, są dziś spięte razem. Jest tylko kwestią czasu, by taki przypadek wyszedł na jaw.

Tylko w pierwszym półroczu br. Opolanie pobrali nienależnie zasiłki na kwotę 139,9 tys. złotych. To o 12 tys. złotych więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.

  • 204 przypadki nienależnie pobranych zasiłków odnotował ROPS w 2014 roku.
  • 340 413 zł Opolanie musieli zwrócić w 2014 roku.
  • 114 osób pobrało nienależne zasiłki w 2015 roku.
  • 139 880 zł to łączna suma, jaką muszą oddać mieszkańcy regionu w 2015 roku.

W ok. 75 proc. przypadków do naruszenia prawa doszło w sytuacji, w której rodzina zadeklarowała w Polsce, że nie ma z czego żyć, bo nikt z domowników nie jest zatrudniony, tymczasem mąż pracował w tym czasie za granicą. I jednocześnie pobierał tam świadczenia rodzinne. Najwięcej postępowań ws. nienależnie pobranych zasiłków pochodzi z Kluczborka, Nysy, Kędzierzyna-Koźla, Prudnika i Głuchołaz wśród mieszkańców, którzy wyjechali do pracy do Niemiec, Holandii i Wielkiej Brytanii. Na osobach biorących w ten sposób zasiłki nie robi wrażenia to, że wcześniej składają oświadczenia pod odpowiedzialnością karną.

- Często zdarza się także, że ktoś składa oświadczenie o tym, że nie pracuje, dostaje zasiłek, a następnie podejmuje pracę w kraju lub za granicą. Zgodnie z przepisami powinien nam zgłosić taki fakt, tymczasem tego nie robi - tłumaczy Joanna Dendewicz z działu świadczeń rodzinnych i alimentacyjnych z Kluczborka.

Urzędnicy podkreślają jednak, że nie wszyscy wyłudzają zasiłki świadomie. W niektórych przypadkach zdarza się, że ludzie łamią prawo z powodu nieznajomości przepisów.
Niezależnie od tego ROPS w Opolu najczęściej nakazuje oddać wszystkie pieniądze pobrane w kraju z naruszeniem prawa.

- Większość osób zwraca świadczenia dobrowolnie zaraz po tym, jak otrzymają od nas upomnienie - informuje Magdalena Koźbiał z sekcji świadczeń rodzinnych w opolskim ROPS. - Ale w pierwszym półroczu br. wydaliśmy także 48 tytułów wykonawczych. W ostatecznych przypadkach odzyskaniem świadczeń zajmuje się komornik.

- Dobrze się dzieje, że system opieki społecznej jest coraz szczelniejszy - uważa Danuta Foryt, radna ze Strzelec Opolskich. - Podobnego uszczelnienia wymaga teraz system przyznawania mieszkań komunalnych w gminach. Dziś niektórzy, starając się o taki lokal, ukrywają dochody i przedstawiają swoją sytuację w taki sposób, jakby za chwilę mieli stać się bezdomnymi, by wymóc pomoc od gminy. W rzeczywistości pracują za granicą lub na czarno. Taka postawa jest nieuczciwa względem tych, którzy szczerze ujawniają swoje dochody i czekają na mieszkania w długich kolejkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska