- Jak tu się nie denerwować, skoro jakieś łobuzy znów zaczynają demolować miasto - złości się burmistrz Jan Woźniak. - Nie rozumiem, dlaczego komuś aż tak zależy, żeby niszczyć, co popadnie.
Bo o tym, że ostatnie podpalenia były akcją przemyślaną, a co gorsza zorganizowaną, Woźniak jest w stu procentach przekonany. W tym samym momencie w nocy z soboty na niedzielę w sześciu różnych punktach miasta wybuchły pożary. Spłonęły pojemniki na plastikowe segregowane śmieci.
- Niczego nie udało się uratować, bo strażacy nie mogli być jednocześnie w sześciu miejscach na raz - tłumaczy burmistrz. - A kontenery płonęły jak pochodnie.
Woźniak szacuje straty na około 12 tysięcy złotych. I jakoś pewnie by tę szkodę przebolał, gdyby nie fakt, że takie incydenty to żadna dla Otmuchowa nowość.
- Niezliczone ilości podpaleń w Maciejowicach, kilkakrotne zniszczenia w mieście i na obrzeżach - wylicza mer. - Jeszcze tylko pod moim domem nic nie zniszczyli. Ciekawe, kiedy się odważą...?
Nauczony doświadczeniem, że złapać sprawców wcale nie będzie tak łatwo, postanowił po raz kolejny szczęściu dopomóc. I niczym szeryf na Dzikim Zachodzie, wyznaczył nagrodę za wskazanie podpalaczy.
- Tysiąc złotych za informację. Całkowicie anonimową - zaznacza burmistrz Woźniak. - Może nie jest to zawrotna suma, ale zawsze coś. Mam nadzieję, że i tym razem pomoże.
Zwłaszcza, że to skuteczna metoda. Bynajmniej w Otmuchowie, gdzie już raz udało się w ten sposób ustalić wandali, którzy zdemolowali kilka ławek i śmietników na Placu Partnerstwa. - Nie wierzę, że tym razem nikt nie widział ludzi, którzy to zrobili. Albo, że o tym nie wie - mówi Woźniak.
Burmistrz zastanawia się, czy w jego mieście grasuje banda jakichś chuliganów, czy tak dzieje się wszędzie, tylko nie wszyscy o tym mówią i z nimi nie walczą. - Nie zamierzam robić konkurencji policjantom, ale jeśli moja nagroda może jakoś pomóc w ujęciu sprawców, to chętnie się do tego przyczynię - mówi.
Mieszkańcom i uczącej się w Otmuchowie młodzieży pomysł burmistrza się podoba. - Jeśli następnym razem będę świadkiem jakiejś dewastacji, na pewno zgłoszę się do urzędu - mówi kilkunastoletni Andrzej. - Porządek w mieście musi być, a i tysiąc złotych piechotą przecież nie chodzi...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?