Burmistrz Strzelec Opolskich nie pozwala podczas sesji nagrywać swoich wypowiedzi

fot. Radosław Dimitrow
Tadeusz Goc
Tadeusz Goc fot. Radosław Dimitrow
Na ostatniej sesji Tadeusz Goc nie zgodził się, by dziennikarka rejestrowała jego słowa.

Do sporu pomiędzy burmistrzem a dziennikarką lokalnego tygodnika doszło na ostatniej sesji rady miasta.

Poszło o dyktafon. Dziennikarka chciała nagrać sprawozdanie, które burmistrz składa co miesiąc na sesji i w związku z tym położyła przed nim dyktafon. Na widok urządzenia Tadeusz Goc przerwał czytanie i po chwili stwierdził, że nie będzie mówił do "obcego mikrofonu".

- Ale panie burmistrzu, ja siedzę w końcu sali i tu nic nie słychać - argumentowała dziennikarka. - Poza tym sprawozdanie z pana działalności między sesjami nie jest tajne.

Burmistrz powtórzył, że nie zgadza się na nagrywanie. Przewodnicząca rady nakazała dziennikarce zabrać dyktafon.

Tymczasem zgodnie z przepisami każdy ma prawo uczestniczyć w sesji i nagrywać to, co mówią włodarze. Sprawozdanie burmistrza jest informacją publiczną i zgodnie z prawem można ją przenieść na "powszechnie stosowany nośnik informacji".

- Panie burmistrzu, to jest otwarte posiedzenie i każdy ma prawo nagrywać pana słowa - mówił oburzony radny Henryk Pawłowski.

- To skandaliczne, by bez pytania podkładać mi dyktafon - stwierdził po sesji Tadeusz Goc. - Nie zgadzam się na takie podsłuchiwanie.

Burmistrz zapowiedział, że także na następnej sesji nie pozwoli, by go nagrywano jego słowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska