Celebryci wkraczają w świat sportu

Maciej Kostuń
Vanessa Mae porzuciła skrzpce na rzecz nart.
Vanessa Mae porzuciła skrzpce na rzecz nart. Maciej Kostuń
Słynna skrzypaczka Vanessa Mae przerwała karierę, by wystartować na igrzyskach w Soczi. Nie jest pierwszą znaną osobą, która spełnia swoje sportowe sny. Bywa, że idzie im lepiej niż zawodowcom.

Kto będzie największą gwiazdą igrzysk w Soczi? Bode Miller, Patrick Chan, Aleksandr Owieczkin, Marit Bjoergen, może Kamil Stoch? Niezależnie od zdobytych medali najbardziej rozpoznawalną zawodniczką będzie Vanessa-Mae. Skrzypaczka, celebrytka i... zawodniczka slalomu giganta.

Ze świecą szukać innych olimpijczyków, którzy już jako dzieci podbili świat. Dziesięcioletnia Mae dawała koncerty w największych filharmoniach. Jako nastolatka zasłynęła łączeniem muzyki poważnej i pop. Tak powstał styl violin techno-acoustic fusion. Sprzedała ponad 10 mln płyt. Zyskała miliony fanów. Na jej cześć nazwano nawet planetę.

Urodzona w Singapurze, a wychowana w Wielkiej Brytanii Mae reprezentować będzie Tajlandię - kraj pochodzenia jej biologicznego ojca (rodzice rozeszli się, gdy była dzieckiem). Na czas igrzysk będzie używała jego nazwiska - Vanakorn. Pomysł na start w Soczi 35-letniej gwiazdy muzyki wydaje się lekko absurdalny. Dla Mae to jednak spełnienie marzeń.

- Zaczęłam jeździć na nartach w wieku czterech lat. Mniej więcej w tym samym czasie, co grać na pianinie. Dopiero rok później przerzuciłam się na skrzypce. Muzyka to moja życiowa pasja, narciarstwo jest życiowym hobby - tłumaczyła. - Udział w igrzyskach to moje marzenie. Dam z siebie wszystko. Ale doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że zawsze będę oglądać plecy najlepszych.

Niczego nie dostała za darmo. Nawet potencjalni reprezentanci Tajlandii muszą spełnić tzw. drugie kryteria. W przypadku Mae była to średnia 140 lub mniej pkt (w gigancie obowiązuje odwrócona skala - im mniej, tym lepiej) w pięciu przejazdach na uznawanych przez FIS zawodach. Udało się pod koniec stycznia w Słowenii.

Startowała m.in. w zawodach juniorów. Dla jej młodszych rywalek, często dopiero zaczynających przygodę z narciarstwem, 140 pkt było granicą przyzwoitości. Mae zakwalifikowała się rzutem na taśmę. Wyjazdu na igrzyska nikt jej jednak nie zabierze. Opłaciła się przeprowadzka do Zermatt (Szwajcaria), treningi o 5.30 i roczna przerwa w karierze muzycznej. Niewielka cena za spełnienie marzeń.

Mae nie będzie jedyną olimpijką celebrytką. Niemców w curlingu reprezentuje John Jahr, wnuczek założyciela wydawnictwa Gruner + Jahr. 48-letni milioner na czas przygotowań do igrzysk odłożył na bok interesy (m.in. agencje nieruchomości i kasyna).

W curlingu odnosił już sukcesy - w 1985 r. zdobył złoto mistrzostw Europy, dwa lata później drugie miejsce na świecie. Ostatnio było gorzej. ME 2011 jego ekipa zakończyła na siódmej pozycji, MŚ w 2012 r. na 11. Na igrzyskach Jahr jednak jeszcze nie był. - Po Soczi kończę z tym sportem. No bo czego jeszcze będzie mi brakować? - przyznał milioner.

Pięciokrotnym olimpijczykiem jest z kolei książę Monako Albert II Grimaldi. Słynący z zamiłowania do sportu i młodzieńczych romansów uczestniczył w każdych zimowych igrzyskach od Calgary (1988) do Salt Lake City (2002). Jego bobslejowe załogi nigdy nie wywalczyły jednak miejsca wyższego niż 25.
Mimo błękitnej krwi dla rywali z toru był po prostu Albertem. Jeden z bobsleistów wspominał, że Albert II zawsze dzwoni do niego w Wigilę. Zawsze mieszkał w wiosce olimpijskiej. Nie przeszkadzało mu to, że np. w Salt Lake City stworzono ją z akademików Uniwersytetu Utah.
- To istotna część igrzysk. Ci, którzy rezygnują z mieszkania w wiosce, wiele tracą. Poza tym, jeśli chodzi o wielkość, pokój w akademiku i moja sypialnia w pałacu są podobne. Tylko trochę inne rzeczy wiszą na ścianach - żartował.
Sport wciąż pełni ważną rolę w życiu 55-letniego księcia. Jest wpływowym członkiem MKOl. Od 1993 co roku organizuje charytatywny mecz, z którego dochody przeznaczane są na potrzebujące dzieci. Grają w nim największe gwiazdy sportu.

Wśród celebrytów popularne są sporty nie wymagające wielkiego wysiłku fizycznego. Organizowane są nawet specjalne golfowe turnieje, w których znani i lubiani mogą się zmierzyć z zawodowcami (tzw. Pro-Am). Jeden z najbardziej znanych, Pebble Beach National, od lat jest polem popisów Billa Murraya. Aktor rzuca w kibiców czapeczkami, robi “aniołki" w piasku i wygłupia się w każdy możliwy sposób. Nie oznacza to, że gra słabo. W 2011 r. udało mu się nawet zwyciężyć. Podobne imprezy odbywają się na całym świecie. Udział w nich biorą m.in. aktorzy z Hollywood (Adrian Brody, Andy Garcia) czy byli sportowcy (Ronaldo, Michael Phelps).

Podobne imprezy funkcjonują też w świecie pokera. W grudniu podczas EPT Praga odbył się turniej charytatywny, w którym zagrali m.in. Alberto Tomba, Andrij Szewczenko, Ronaldo i Rafa Nadal. Celebryci chętnie startują jednak też w zwykłych turniejach. Na World Series of Poker w Las Vegas można spotkać choćby Matta Damona, Bena Afflecka, Tobeya Maguire'a, Adama Sandlera czy Sama Simona (twórca Simpsonów).

Znani są często “używani" do tworzenia sportowych show. W Polsce gwiazdy tańczyły na lodzie, w USA poszli o krok dalej. Program “Celebrity Boxing" był parodią pięściarstwa, ale walczyli w nim m.in. raper Vanilla Ice i Tonya Harding - łyżwiarka słynna głównie z tego, że zleciła połamanie nóg swojej największej rywalce.

Nagrodę dla MVP Meczu Gwiazd NBA ma z kolei na koncie Justin Bieber. Co prawda pochodzi z meczu celebrytów, ale kanadyjski piosenkarz zachwycił praktycznie wszystkich. - Nikt nie ma tak miękkich włosów - chwalił go były gracz L.A. Lakers Rick Fox. - Dobry jest, ale musi popracować nad rzutami - dodał Scottie Pippen.
Inny idol nastolatek Louis Tomlinson z zespołu One Direction pół roku temu podpisał kontrakt z klubem z rodzinnego miasta Doncaster Rovers (angielska Championship). Na razie pomógł tylko pod względem promocji. Piłkarsko zasłynął jedynie zwymiotowaniem z wysiłku po 20-minutowym występie w charytatywnym meczu (grał w barwach Celtiku). Na dniach ma jednak doczekać się oficjalnego debiutu w rezerwach klubu.

Zupełnie innym przypadkiem jest Ed O'Neill, znany bardziej jako Al Bundy. Latem 1969 r. został wybrany w drafcie przez zespół NFL Pittsburgh Steelers. Grał dobrze, ale nie dogadywał się z trenerami i odstrzelono go podczas obozu przygotowawczego.

Najbliżej olimpijskiego medalu osoba znana głównie z jej osiągnięć pozasportowych była w 1912 r. George Patton, później generał i jeden z najwybitniejszych dowódców II wojny światowej, został wysłany przez amerykańską armię do Sztokholmu jako zawodnik pięcioboju nowoczesnego. Zajął piąte miejsce, najlepsze wśród atletów spoza Szwecji. Z jego startem wiążą się jednak spore kontrowersje. Podczas strzelania Patton używał broni o większym kalibrze niż standardowe 0,22. Twierdził, że jedna z kul trafiła idealnie w otwór pozostawiony w tarczy przez poprzednią. Sędziowie nie uznali jednak feralnego strzału, przez co Amerykanin stracił wiele punktów i miejsce w strefie medalowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska