Cena za brak pokoju

Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot
Bogusław Mrukot
Czeczenia zmierza powoli w kierunku takiej rosyjskiej Autonomii Palestyńskiej. Ostatni samobójczy zamach na siedzibę prorosyjskich władz w Groznym - a wcześniej atak na moskiewski teatr - oznacza bowiem, że Czeczeni wkroczyli na drogę ślepego terroru.

To realizacja najgorszego z możliwych scenariuszy dla Kremla, ale także samych Czeczenów i całego Kaukazu. Odsuwa to bowiem na lata pokojowe rozwiązanie konfliktu, oznacza śmierć niewinnych ofiar, destabilizację całego regionu i nędzę jego mieszkańców. Tam gdzie kwitnie terror, nie przyjdzie żaden kapitał.
Oczywiście, do tej pory w Czeczenii też nie panował dobrobyt, dochodziło do aktów terroru, stale ginęli ludzie - ale wciąż była szansa, iż to się zmieni. Jednak ani Maschadow, ani Rosjanie nie chcieli lub nie potrafili z niej skorzystać. Jak w przypadku Arafata i Izraela, było tylko kwestią czasu, kiedy w Czeczenii do głosu dojdą sfrustrowani brakiem jakichkolwiek zmian oraz perspektyw zakończenia rosyjskiej okupacji. Tak Maschadow, jak i Rosjanie wiedzieli, czym to dla nich grozi. Ekstremiści zawsze wymykają się spod kontroli i nie da się z nimi negocjować, bo nie znają słowa "kompromis". Paradoksalnie, będą groźniejsi dla Maschadowa niż dla Moskwy. Już teraz czeczeński prezydent sprawował raczej iluzoryczną władzę, a jedyne, co miał, to autorytet. Terroryści jednak szybko niszczą autorytety przywódców (kłania się Arafat), a z każdym ich atakiem Maschadow będzie coraz mniej ważny dla Rosjan jako partner do rozmów.
Podobnie jak Izraelczycy nie szukają porozumienia z Hamasem czy Dżihadem, tak samo nie będą robić tego Rosjanie w stosunku do czeczeńskich desperatów. Odpowiedzą akcjami represyjnymi, których w większości ofiarami padną Bogu ducha winni ludzie. W następstwie tego wielu ich bliskich zasili szeregi terrorystów. To prawidłowość obowiązująca pod każdą szerokością geograficzną, a w Czeczenii wzmocniona jest jeszcze działalnością islamskich fundamentalistów i tradycją rodowej wendety. Tak powstaje błędne koło. Byłby czas, żeby jeszcze je w Czeczenii zatrzymać, ale, niestety, nie ma chętnych, którzy by to zrobili.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska