Bez tych dokumentów nie możemy ruszyć z budową - wyjaśnia Józef Matela, burmistrz Kietrza. - Odpowiedzą nam one na pytania ile biomasy potrzebujemy, by zakład mógł istnieć i był opłacalny.
Pieniądze na dokumentację muszą się znaleźć jeszcze w tym roku. Według wstępnych planów biogazownia w Kietrzu powinna być gotowa już za cztery lata.
Zakład ma powstać na bazie Kombinatu Rolnego w Kietrzu. W takich zakładach ze zwierzęcych odchodów w procesie fermentacji wydziela się metan. Można go spalać, dzięki czemu powstaje prąd elektryczny, a efektem ubocznym produkcji metanu jest ciepło. Kietrzańska biogazownia miałaby moc dwóch megawatów.
- Starczyłoby tego na ogrzanie i oświetlenie naszego miasta. Dlatego na ten projekt musimy chuchać i dmuchać - dodaje burmistrz Matela.
Biogazownia w Kietrzu to również nowe miejsca pracy dla mieszkańców gminy oraz zarobek dla okolicznych rolników, którzy mogliby do niej dostarczać biomasę.
Wybudowanie takiego zakładu to koszt 20-40 milionów złotych. Pieniędzy władze będą szukać m.in. w Unii Europejskiej. Duże szanse na powodzenie całego przedsięwzięcia daje też opolski urząd marszałkowski, który deklaruje, że chce stawiać na energetykę odnawialną.
Sławomir Draguła
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?